kontakt - wiersz
pozwalam sobie na wyjście na zewnątrz i idę wzdłuż cienia
dzisiaj podnosząc cienie do rangi choroby
czuję że świat rozdwaja się na schizofreniczne demony
nadając rzeczywistości pomiędzy inne znaczenie
zaplątana w myśli jak w bluszcz szukam słów
to nic że ich nie słyszę
rodzisz się ze mnie
na chwilę stajesz się kawałkiem po rozpadzie
w nasze duszę wkracza niedokładność
składamy się z kilku wyobrażeń na peryferiach codzienności
kilku bzdurnych myśli w skrawkach samych siebie
opuszczam ręce wzdłuż ciała powoli zatracając się w ciszy
czasami tak trudno porozmawiać
z samą sobą
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora