Prolog „w cieniu przemian” - wiersz
I stałem się!
Okropnym czymś,
tym czym jestem.
Nie stałem się piękny,
ni wolny jak ptak,
po prostu jestem,
niczym powietrze.
Wiem tylko jedno,
ze czas mnie zetrze,
zamieni w pył
lub ziemie wetrze.
Nie chciałem tego,
to niedorzeczne,
chodziłem do szkoły
jak dzieci grzeczne,
nadszedła dorosłość,
krzyczałem „chce jeszcze”
…
Widziałem wiele,
śmierć i pokusę,
gdy miałem ciało,
nie tylko duszę.
Gdy byłem blisko,
nie gdzieś w oddali,
gdy ogień w sercu
do cna się wypalił.
Gdy miałem odejść,
w swe zapomnienie,
ujrzałem Ciebie
me pokuszenie.
Nie wiem czy anioł,
czy moc diabelska,
złamały szyfr do tego miejsca.
Jesteś w nim ważna,
na piedestale,
spójrz prosto w oczy
i powiedz co dalej
…
M. Kurkarewicz