Bieszczady "Poranek" - wiersz
Słońce niesmiał wdziera sie w me oczy
Pora wstać nim życie mnie zaskoczy
Nim krąg stworzenia zatoczy
Zeschłe zbolałe mysli rozmoczy
W odbiciu chmur widze jej oczy
Spowite blasnkiem nieosiągalnej rozkoszy
Czuje jej zapch, dotykam włosy
Choć nie ma jej blisko
Czuje czar nocy...
Nie czuje już nic
A jednak upadam
Odeszła gdzieś w dal
Ma wolność kochana
Wyzwaniem życia jest ją odnaleść
Wyzwaniem serca nie stracić na raz
Wyzwaniem duszy ukoić smutek
Rachunek sumienia , życia wyrzutek.
Patrze w te chmury
Już nie ma odbicia
Patrze na szczyty , nie do zdobycia
Patrze na lasy, na drzewa i łaki
W tle widze młode biegnące jelonki
Swobodne ruchy, beztroskie życie
Gdzie kresu życia proste granice
Gdie radość i szczęście strumieniami tryska
Bo wolność i życie są jak igrzyska
M. Kurkarewicz