Nie aż tak bezwstydni - wiersz
Jest dziurka w drzwiach
od groma chętnych kluczy
i garstka cwanych interpretatorów
niejasnych instrukcji obsługi
Są okna z widokami na niebo czarne
białe żółte czerwone
i jeden rozczłonkowany Bóg
Jest mała Mariam uciekająca przed wojną
przyzwoitość i rozgrzeszające pytanie
czy warto wydać monetę która ma szansę
przemienić się w wódkę
lub chleb
Jesteś ty i jestem ja
nie aż tak bezwstydni żeby godzić się
na wszystko
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora