Oby jak najdalej. - wiersz
Wsiądę dzisiaj do autobusu,
zajmę miejsce i będę czekać.
By już nigdy nie czuć przymusu,
by tak poprostu odjechać.
Byle najdalej od błazenady,
od marionetek ślepo zapatrzonych,
jadę się po prostu napić orenżady,
z dala od spojrzeń wielce oburzonych.
Z dala od krzyków, jak ja tak mogę?
Tak bezczelnie i bez zastanowieia
pić sobie orenżadę, nie jak inni wodę,
z dala od głosów, że nie mam sumienia.
A ja po prostu lubię orenżadę.
Wszystkim na złość sączyć ją z kubeczka.
Zamiast robić tą maskaradę,
to jest moja ucieczka.
Sama potrafię wskazać sobię drogę.
Więc będę gwiazdą na swym własnym niebie.
Pijąć oreżadę założę nogę na noge.
Choć czy jeszczę mi wolno?
Nie wiem.