silna kobieta z gipiurowej koronki - wiersz
niby tak po prostu spotykam ją. wpatruję się wtedy w znajome oczy. są
martwe. skierowane do wewnątrz. nosi pięści skulone w kieszeniach. wita
mnie z otwartymi ustami. wygląda jakby chciała połknąć przelatującą muchę.
pije smorodinówkę domowej roboty. wytrawny
specjał z cierpkiego owocu z witaminą c
o delikatnym zapachu trupa.
spaceruje zawsze w tym samym kierunku. cierpi na nerwicę natręctw.
lęk pojawia się po wódce. ona po nim. nic nie jest silniejsze od nich.
bezwiednie oddaje mocz. twierdzi że to lekarstwo.
nie na obcy twór powstały z niej samej.
jedyne co wyhodowała z macierzyńską troską.
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora