panika spycha odchodzenie do niebytu - wiersz
chciałam dojść do początku prawdy o sobie - od chwili kiedy
poczęłam śmierć. nareszcie mam w sobie coś z czym się mogę
utożsamiać. odrywam od kości to co boli. czuję syntonię uczuciową
z chemią. symetria jest porządkiem głupców. w kwestii
życia jej nie wymagam. odnajduję się chaosie.
ciało wybrzusza się stygnąc z piętnem nowotworzenia.
prześlij mi link nadnercza. czuję jak brakuje mi organów.
kopiuję swój cień. kopiuj - wklej. wcześniejszy ma zdrowe tkanki.
jądro mojej tożsamości jest twarde.
bywam kobietą z obrazu muncha.
muszę być gruba żeby udźwignąć swój krzyż.
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora