Bez końca - wiersz
namalowałem po ciemku
ósemkę
i nie wiem
czy to może
nieskończoność
czy bardziej boskość plus jeden
ja obok
sam całością i resztą
liczba splątana
jak moje ręce na piersi
bo co mogę zrobić
gdy wszystko wokół
jakby wyciągnięte spod lady
gdy wzrok to nie zmysł
lecz analiza
gdy uśmiech jest tylko z karty kredytowej
gdy miłość pachnie
ultrafioletem
a smak szczęścia liczy się w procentach
życie
wyciągało do mnie dłonie
jakby zbyt szybko
i zbyt precyzyjnie
bym zdążył uchylić się
od pomocy
i uczył na własnych błędach
a nie powtarzał cudze
teraz tkwię
w nieskończonym
samym sobie
sam siebie tworzę
bez końca
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora