wielobarwny raj - wiersz
uśmiech kaczeńców podziwia już potok
gdy się szemraniem w kamieniach przeciąga
z cichym pomrukiem bo zanurza oko
ciepły wzrok słońca
dzwonki pierwiosnków lekko balansują
w takt zawadiaki głaszczących podmuchów
który subtelną ciekawością musnął
szepcząc na ucho
fiołków dywanik przetkany zielenią
sennie odurza wabiąc w wonny fiolet
czarem tumani światłocienie mieniąc
wiatr goniąc psotę
słodkie miodunki rozbiegły się barwnie
strojne kielichy dumnie zamyślone
zerkają kusząc marzenia w niepamięć
jak kwietny prospekt
podbiał gromadkę ranników uwodzi
obok panoszy się jaskrawo mniszek
w trawie przysiadły nieśmiałe stokrotki
z pyzatym licem
cicho kołyszą zwiewną blond fryzurą
płowe czereśnie i nadobne wiśnie
dołem zawilce wiosennie się tulą
poezja kwitnie