fortepian i ja - wiersz
Przesówam delikatnie
palce po klawiszach.
Pod moimi palcami
one uginaja się.
Słysze cichy dżwię,
wydobywany z fortepianu.
Jego delikatność
jest jak kwiat.
A ja przesówam palce
coraz szybciej
i szybciej.
a kwiat zmienia się
w burzę.
Dżwięk jest coraz ostrzy.
Moje palce
coraz bardziej spragnione
dotyku klawiszy.
Struny drżą
coraz gwaltowniej.
Zamykam oczy
i nagle zwalniam.
Cichy, cichy szept
to muzyka duszy.
Mojej duszy.
Moje palce nie moga przestać,
choc sa spięte.
Dżwięk jest nadal czysty lecz
zbyt szarpany.
Powieki nie chca się otworzyć.
Nie wiem co gram.
lecz gram,
przesówam palcami
po kolejnych klawiszach,
szarpiąc struny.
Zapominam o tym co
mnie otacza.
Zapominam o świecie.
Gram i gram.
Powoli muzyka cichnie,
ale ja nadal gram.
I w końcu nie słysze nic.
Nawt jeśli gram bardzo glośno,
coraz głośniej.
Nadal czuje delikatne klawisze
uginające się pod moimi palcami
spragnionymi gry.