Przyzwyczajenie... - wiersz

Autor: szybasia
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

Przecież to wszystko dla Ciebie miła, super mieszkanie i extra bryka, byś przed swoimi się nie wstydziła, z połową świata, ja się borykam. Tylko mi nie mów, że masz mnie dosyć, bo gdy do domu wracam zmęczony, układam sobie, za co przeprosić, jeszcze przed wejściem, mam uśmiech żony. Buty na kapcie, czysto za drzwiami, pilot na miejscu, zupa gorąca, nikogo w domu dziś, poza nami, spojrzeń na boki i dąsów bez końca. Tematów ważnych do poruszenia, jakby nie było lub ważne nie są, więcej powodów zaś do dręczenia i prawie wszystkie wiążą się z kasą. Gdzie straciliśmy uczucia dawne, kiedy byliśmy piękni i młodzi? W blasku księżyca noce upojne, a teraz razem nic nie wychodzi. Razem nam dzisiaj nie jest po drodze. Nie wiemy kiedy się rozwidliła. Przy jej humorach, z domu wychodzę, a ona dla mnie, też nie jest miła. Po co my razem tak się męczymy? Co nas przy sobie trzyma tak mocno? Przyzwyczajenie, komfort lubimy, trochę dla ludzi, choć nie wiem po co.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
szybasia
Użytkownik - szybasia

O sobie samym: Mam za sobą debiut pisarski tzn. kilka artykułów na zadany temat, trochę wierszy do szuflady, które lądowały do kosza, może teraz, gdy dojrzałam sama się przekonam, czy to coś warte... Proszę o szczerą krytykę. Wszystkie prawa zastrzeżone.Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora. (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.) © Copyright by szybasia
Ostatnio widziany: 2010-06-15 09:39:10