Wydawnictwo: Smak Słowa
Data wydania: 2016-09-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 348
Tytuł oryginału: Teufelsfrucht: Ein kulinarischer Krimi
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Dodał/a opinię:
Anna Dobrzyńska
Tom 1 cyklu
Xavier Kieffer
Witajcie! Ależ się naczytałam ostatnio... Książkowy głód zaspokoiłam, jednak jestem ciągle głodna, jeśli chodzi o prawdziwe jedzenie. To, że jestem kluską nie przeszkadza mi ani trochę w szukaniu i próbowaniu nowych potraw. Ukochałam sobie ostatnio kuchnię tajską i włoską. Portal Książkowy idealnie wbił się w moje potrzeby i zaproponował mi recenzję ,,Diabelskiego owocu" Toma Hillenbranda. Tytuł brzmi mocno nieświeżo? Nic bardziej mylnego. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Bo czy może być coś lepszego od połączenia kulinariów i kryminału? Perełka.
Tom Hillenbrand, urodzony w 1972 roku, studiował politykę europejską, był wolontariuszem w szkole dziennikarskiej im. Georga von Holtzbrincka i kierownikiem działu w Spiegel Online. Zapalony kucharz hobbysta i smakosz, podczas wielomiesięcznego pobytu w Luksemburgu w ramach praktyk z Unii Europejskiej zakochał się w Wielkim Księstwie. Mieszka w Monachium. Diabelski owoc to jego pierwsza powieść.
Xavier Kieffer, niegdyś mistrz kuchni pracujący w wyśmienitych restauracjach, wyrzekł się haute cuisine i prowadzi w Luksemburgu, w Dolnym Mieście, malutką restaurację, gdzie serwuje swoim gościom potrawkę z zająca, zupę luksemburską i paszteciki podlewane rieslingiem. Jednak pewnego dnia w jego lokalu umiera znany paryski krytyk kulinarny - i nagle na Kieffera pada podejrzenie o popełnienie morderstwa. Gdy później bez śladu znika jeszcze mistrz kuchni, u którego kiedyś się uczył, restaurator postanawia na własną rękę przeprowadzić śledztwo. Natrafia przy tym na tajemniczy, niezwykle smaczny owoc, na pozbawione skrupułów koncerny spożywcze i na chorobliwie egoistycznych kucharzy prowadzących programy telewizyjne. Kieffer coraz bardziej zagłębia się w świat wykwintnej kuchni, zdominowany przez bezwzględną walkę z konkurencją i presję jakości, i tym sposobem odkrywa, o co toczy się ta gra.
źródło zdjęcia: facebook.com/WydawnictwoSmakSlowa
Jak tylko dostałam ,,Diabelski owoc" to jak najszybciej się w niego wgryzłam. Prolog jednak mnie zdziwił, bo kompletnie nie pasował mnie do opisu. Pomyślałam sobie ,,jeśli taka będzie całość, to chyba nie dam rady", ale później poziom szybował w górę. Autor malował przed nami krajobrazy Luksemburga, Francji i Niemiec. Poznajemy naszego głównego bohatera, który na pierwszy rzut oka wydaje się być życiowym nieudacznikiem, który zamiast wielkiej kariery zniknął w luksemburskiej wsi i prowadzi restaurację z regionalnymi potrawami. Co jednak okaże się, gdy nagle zaczną umierać ludzie związani z restauracyjnym biznesem? Najpierw krytyk, później kucharze. Co łączy ich wszystkich? Ha! I tutaj w końcu uzasadnienie uzyskał prolog. Xavier, który zaczyna współpracować z pewną bardzo wpływową osobą, prowadzi własne śledztwo. Zakończenie przyszło trochę zbyt szybko, ale miał sens i nie zawiodło. Cała intryga zakręcała tyle razy, że przy tym tempie akcji trudno było nadążyć. Co chwilę pokazywały się nowe fakty i wyjaśnienia. Postaci - zarówno główna, jak i poboczne - były bardzo dobrze nakreślone. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to zbyt ogólnikowe nakreślenie złoczyńcy oraz natrętne wtrącanie obcojęzycznych słówek do fabuły. Nawet słowniczek z tyłu nie pomógł. Według mnie coś takiego było zupełnie niepotrzebne. I w sumie tyle. Każdemu fanowi gotowania z całego serca polecam, bo można nauczyć się czegoś ciekawego i przy okazji wciągnąć w zagadkę detektywistyczną. Rozwiązanie was zaskoczy logicznym wytłumaczeniem całości.
Polecam fanom gotowania i kryminałów. Mam jedynie jedną prośbę - nie czytajcie na głodniaka, bo pożrecie całą zawartość lodówki w trakcie, nawet nie wiedząc kiedy.
,,- Naprawdę świetna z was para. Znajdujecie to tajemnicze coś, które teraz od razu przekażę moim kolegom do analizy, Oczywiście zachowując wszelkie środki ostrożności. Kto wie, czy to nie jest trujące. Albo wręcz - przyjrzał się Kiefferowi i Vatanenowi, uśmiechając się krzywo - w jakiś sposób psychoaktywne. Teoretycznie coś takiego jest możliwe. Ale wy nie zawracaliście sobie tym w ogóle głowy. Po prostu wciągnęliście to w siebie jak studenciaki z pierwszego roku. Dla mnie to rock'n'roll."
Druga sprawa kryminalna kucharza Xaviera Kieffera Odkąd luksemburski kucharz Xavier Kieffer związał się z najsłynniejszą krytyczką kulinarną Francji...