Wydawnictwo: Wydawnictwo Borgis
Data wydania: 2023-04-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 484
Dodał/a opinię:
Katarzyna Nowicka
Do tej książki mam wyjątkowy stosunek, a to dlatego, że ponad dwa lata temu zostałam poproszona przez autorkę o przeczytanie wersji roboczej i krótkiej oceny odbioru powieści. Po raz pierwszy spróbowałam sił jako beta reader. To zupełnie inny rodzaj współpracy niż pisanie opinii i polecajek.
Ogromnie ucieszyłam się, kiedy niedawno autorka odezwała się do mnie ponownie z informacją, że jej powieść została wydana.
Tak oto prezentuje się debiut powieściowy Joanny Zimowskiej "Fenomen daty".
Okładka przyciąga, prawda?
Książka jest sporych rozmiarów, ale czyta się ją błyskawicznie.
Jest to kryminał psychologiczny rozpisany na cztery osoby. Przyznam, że pisanie w pierwszej osobie to duże wyzwanie, tym bardziej, że tu mamy, aż czterech bohaterów. Autorka postawiła sobie wysoką poprzeczkę.
W dniu swojego ślubu w brutalny sposób zostaje zamordowana Małgorzata, niedoszła żona Michała. W hotelu, w którym przebywała dziewczyna zostaje odnaleziony list, w którym Małgorzata oświadcza narzeczonemu, że ich związek był mistyfikacją, a porzucenie go przed ołtarzem to zemsta na nim za igranie z uczuciami innych dziewczyn.
Los chciał, że sprawa trafia do policjantki Joanny.
Joanna przed laty sama została porzucona przez narzeczonego w dniu swojego ślubu.Tym narzeczonym był właśnie Michał.
Kto zabił Małgorzatę i czy faktycznie to ona pozostawiła w hotelu list? Odpowiedzi kryją się na kartach powieści, a niektóre z nich mogą zaskoczyć.
Trochę minęło czasu, odkąd czytałam pierwszą wersję powieści i mam wrażenie, że autorka niewiele zmieniła, jeśli chodzi o samą fabułę i pomysł poprowadzenia jej.
Jak wspomnisłam, pisanie w pierwszej osobie, nie jest łatwe, tym bardziej że mamy tu, aż czterech bohaterów. Te ich rozkminki uczuciowe są trochę do siebie podobne i czasami mogą znużyć.
Nie znam się na przepisach i procedurach kryminalnych w przypadku popełnienia tak poważnego przestępstwa. Jednak chwilami miałam wątpliwości, czy tak to powinno wyglądać i czy relacje między śledczymi a świadkiem i być może podejrzanym nie poszły trochę za daleko i nie są zbyt osobiste. Ale, że sprawę poznajemy od strony przemyśleń bohaterów to być może umyka formalna strona śledztwa.
W tej historii relacje uczuciowe między bohaterami wysuwają się na pierwszy plan i to one są motorem napędzającym przebieg wydarzeń.
Jednak nie warto skupiać się na drobnych niedociągnięciach, gdyż sama historia jest napisana tak, że podsyca w czytelniku ciekawość, do czego to wszystko doprowadzi.
Zakończenie może zaskoczyć i wywołać skrajne emocje. Jeśli tylko lubicie nieobciążające psychiki kryminalne historie z zagmatwanymi wątkami uczuciowymi między bohaterami to nie bójcie się sięgnąć po debiut pani Joanny.