Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-05-04
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Wioleta Ślezińska
Pani Jolanta Bartoś ma już na swoim koncie kilka wydanych książek, jednak ,,Śpij, dziecinko, śpij" jest moim pierwszym spotkaniem z jej twórczością. Jak poradziła sobie z tematyką nawiedzonego mieszkania w starej kamienicy? Dzieci Opuszczone domy, stare kamienice i przesiąknięte historią miejsca pobudzają wyobraźnię. Nic więc dziwnego, że tematyka nawiedzonych miejsc cieszy się taką popularnością. Bo którz wie ile emocji, wydarzeń i tragizmu widziały te same ściany, tylko kilkadziesiąt lat wcześniej? Alicja, głowna bohaterka jest mocno stąpającą po ziemi kobietą, która w końcu spełnia swoje marzenie i kupuje klimatyczne mieszkanko w starej kamienicy. Szybko jednak sielskość zmienia się w walkę o własny umysł, dziecko, które nosi pod sercem, a nawet życie. Zjawiska paranormalne szybko eskalują. Cały czas czuć, że dzieje się coś niedobrego, a Starucha, która nawiedza mieszkanie, coraz mocniej skaluje swoją złość. Stopniowo pojawiają się realistyczne, namacalne koszmary, aby w końcu granica między współczesnością, a tragiczną przeszłością prawie całkiem zanikła. W książce Pani Bartoś pojawia się dużo bólu, cierpienia i niczym niewytłumaczalnego okrucieństwa. Nic dziwnego, że zło się tam zalęgło. Akcja jest niezwykle dynamiczna, zmienna i momentami ocierała się nawet o mroczny klimat. Szczególnie, gdy Alicja wstępowała do przeszłości. Mega mocno podobał mi się także motyw róż, który w całym tym brudzie zła i szaleństwie wydobywał to, co czyste i nieskalane. ,,Śpij, dziecinko, śpij" niestety klimatyczna była tylko do połowy. Potem zaczęło się robić dość infantylnie. Wątek, wiecznie niezadowolonego męża i jego rodziny całkiem rozbił klimat i częściej budził u mnie większe zniechęcenie niż ciekawość. Nieudało się także autorce uciec od schematyzmu, który często się w takich przypadkach pojawia. Są takie same poszukiwania, próby zrozumienia, eskalacje a nawet podobne typy bohaterów, co w wielu innych horrorach. Rozumiem, że ciężko w takiej tematyce o świeżość, jednak liczyłam że jakoś uda się coś świeżego dołożyć (i nie mówię tu tylko o różach). Myślę, że tego problemu nie będą mieć osoby, które dopiero zaczynają czytać horror, albo po historie o nawiedzonych domach sięgają sporadycznie. Co więcej - może to być nawet całkiem porządny horror, dla kogoś na początek. Podsumowanie ,,Śpij, dziecinko, śpij" to książka dla kogoś, kto lubi się w horrorze i nawiedzonych domach jedynie średnia, przeciętna. Do połowy ma ciekawy klimat, jest niebezpiecznie, a rzeczywistość mocno przeplata się z przeszłością. Autorka pisze ciekawie i lekko. Całość czyta się bardzo szybko, ot lektura na dwa wieczory. Jest zalążek klimatu, fajny pomysł i przyzwoita realizacja. Mnie jednak do końca nie przekonały poboczne wątki i schematyzm. Szkoda, że autorka nie skupiła się bardziej na budowie klimatu. Myślę, że ,,Śpij, dziecinko, śpij" może być dobrą pozycją na początek przygody z horrorem.
"OBŁĘDnie wciągający thriller. Trzyma w kleszczach, czyniąc nas ofiarami Jolanty Bartoś, która ściele przed nami obraz wciągającego kryminału. Autorka...
Wydanie powieści stało się dla niej spełnieniem marzeń. Była debiutującą autorką, która znała już smak życia i ludzkiej zawiści. Wiedziała, czym...