uuuła, cóż to była za emocjonująca historia.Dwójka kompletnie nieznanych sobie dzieci zaczęła ze sobą korespondować za pomocą zwykłych listów. Stali się najbliższymi przyjaciółmi. On- z Anglii, Ona z USA. Potem zdarzyła się wielka tragedia w życiu Luki, która zaburzyła ich relację. I razu pewnego nasza główna bohaterka dostaje od swojego starego przyjaciela (Griffina) list przepełniony goryczą. Jednak, mimo to, postanawia odnowić znajomość.Jest czasem zabawnie, czasem nostalgicznie i wzruszająco, a czasem baaaaarrrrdzo gorąco ;)Na uwagę zasługuje rownież bohater drugoplanowy, tj. terapeuta Luki- 70-letni ornitolog/amator :D Wspaniały mądry człowiek, który dba o dziewczynę i służy dobrą radą w sytuacjach kryzysowych.Jak to zawsze bywa w historiach tych dwóch autorek- musi pojawić się jakiś problem w związku, z którym sobie nie mogą poradzić główni bohaterowie. Tym razem Luka (25-letnia dziewczyna) cierpi na pewną fobię, która objawia się stanami lękowymi; boi się pomieszczeń pełnych ludzi. Natomiast Griffin to chłopak, który z publiką ma wiele do czynienia ... . I jak tu pogodzić swoje życie zawodowe z uczuciem do drugiej osoby, która różni się od nas tak bardzo?Ale zawsze morał, który przekazują nam Pani Vi i Penelope jest pouczający i warty przemyślenia ?No podobało mi się:) BARDZO mi się podobało:) Podobali mi się bohaterowie , Luki i Griffina nie dało się nie lubić. Podobał mi się motyw z pisaniem listów (może dlatego, że ja również kiedyś dużo ich pisałam ze znajomymi- niekoniecznie ,,sprośnych":D ). Podobał mi się dr Chester i jego atrybut- lornetka .Podobała mi się Hortensja, choć nie zdradzę kim jest ta istota;)I podobał mi się motyw z piosenkami ABBY- tego tez musicie się sami dowiedzieć czytając tę książkę.Jestem zdecydowanie na tak. Polecam.
Autorki bestsellerów New York Timesa przedstawiają cztery seksowne opowiadania pod choinkę! "Świąteczny Uber"Była najpaskudniejsza Wigilia, jaką...
Birdie Maxwell miała na pieńku ze Świętym Mikołajem. Cztery lata temu poprosiła go o coś naprawdę ważnego, ale zawiódł. Mama nie wyzdrowiała. Po namyśle...