W życiu warto dostrzegać nawet najmniejsze promyki szczęścia. Trzydziestokilkuletni Wiktor Janicki jest zamożnym właścicielem restauracji na krakowskim rynku. Po śmierci żony samotnie wychowuje nastoletniego już syna Oliwiera, który jest dla niego całym światem. Jednak rodzina i obecna partnerka subtelnie sugerują, aby w końcu pomyślał o małżeństwie. Igę, prostą, zwyczajną dziewczynę również los boleśnie doświadczył. Zna smak biedy i ubóstwa, gdyż od dziecka zmaga się z problemami rodzinnymi i finansowymi. Ale mimo to nigdy nie traci pogody ducha. Pewnego dnia drogi Igi i Wiktora krzyżują się i nawiązuje się między nimi nić porozumienia i uczucia. "Czasem przecież pomiędzy zupełnie obcymi osobami nawiązuje się nic porozumienia, duchowego pokrewieństwa i choć spotykają się pierwszy raz w życiu, od razu doskonale się rozumieją. Wtedy właśnie może pojawić się miłość albo przyjaźń aż po grób." Co z tego dalej wyniknie? Czy tak odmienne osoby, z zupełnie różnych kręgów społecznych mają szansę być razem? Krystyna Mirek nazywana jest literackim ,,źródłem" pozytywnych emocji. Pisze, by podnosić na duchu, dawać wytchnienie i nadzieję. Osobiście bardzo sobie cenię twórczość autorki. Według mnie to jedna z lepszych współczesnych polskich pisarek powieści obyczajowych. Wszystko, co wychodzi spod jej pióra prezentuje zawsze najwyższy poziom. Nie musimy zastanawiać się nad zasadnością danej sceny. Dokładnie tak samo jest w przypadku najnowszej książki - "Większy kawałek nieba", która od samego początku aż do końca zachwyca dokładnym rozplanowaniem i dopracowaniem nawet najmniejszych detali. O fabule nie będę się zbytnio rozpisywać, bo nie chcę Wam psuć tej wyjątkowej radości z odkrywania poszczególnych wydarzeń. Na pewno nie jest to kolejny banalny romans jakich wiele. Chodzi tu o coś zupełnie innego - coś, co daje do myślenia, otwiera oczy i skłania do refleksji nad sinusoidą życia ludzkiego. Na kartach powieści przewija się cała plejada różnorodnych postaci: wyrazistych i rzetelnie nakreślonych. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy i ma nam wiele do zaoferowania. Prym wiedzie oczywiście Wiktor oraz Iga. Wiele ich różni, ale coś jednak łączy - oboje ukrywają się pod maską pozorów, udawanej roli, którą sobie stworzyli we własnej podświadomości. Na zewnątrz udają silnych, niezależnych, a w skrytości ducha marzą o miłości, pięknych uczuciach, stabilizacji i szczęściu. Nie mniej ważnym bohaterem jest Oliwier - nastoletni syn Wiktora. Chłopak jest w trudnym okresie dojrzewania. Czuje się samotny, niezrozumiany przez otoczenie, toteż buntuje się, jest opryskliwy, niemiły, angażuje się w podejrzane interesy. Ale tak naprawdę, jego zachowanie jest niczym innym, jak wołaniem o uwagę, o obecność i bliskość najbliższych. Tylko czy ktoś usłyszy jego niemy krzyk? Nie sposób nie wspomnieć o pani Marysi - szefowej kuchni w restauracji i pani Wandzi, która pracuje jako gospodyni domowa w domu Janickich. Obie kobiety wprost emanują ciepłem, dobrocią i życzliwością, można się przy nich ogrzać i poczuć lepszym człowiekiem. Jest jeszcze Natalia, życiowa partnerka przystojnego wdowca. Od trzech lat cierpliwie czeka, by Wiktor w końcu podjął decyzje w sprawie ich wspólnej przyszłości. Lecz nie wszystko idzie nie tak jak powinno... Autorka jest wnikliwą obserwatorką rzeczywistości. Z niezwykłym wyczuciem pokazuje, że prawdziwe życie to nie ckliwy film z Hollywood, w którym wszystko idzie jak z płatka. Czasem trzeba stawić czoła trudom i nawarstwiającym się problemom oraz podejmować niełatwe i ryzykowne decyzje. Jednocześnie pozwala zrozumieć, że za każdą porażką kryje się cenna lekcja i kolejna możliwość naprawienia własnych błędów. W książce nie zbrakło także frapującego wątku miłosnego. Zarówno Wiktor jak i Iga próbują zdusić w zarodku rodzące się uczucie i wzajemne zauroczenie. Niestety nie jest łatwo odnaleźć się w plątaninie własnych emocji. "Miłość to lotny wirus. Jest wszędzie. Nie można się przed nim tak naprawdę uchronić. Trzeba by chyba przestać oddychać. Choć zawsze warto przynajmniej próbować.'' Patrząc na interakcję pary głównych bohaterów doszłam do pięknych, znaczących wniosków. Nie wszystko, co w życiu ważne da przeliczyć się na pieniądze. Są rzeczy bezcenne, najważniejsze, których kupić nie można, między innymi: radość w oczach ukochanej osoby, poczucie bezpieczeństwa lub świadomości, że jest się akceptowanym przez tę drugą osobę. Urzeka mnie styl pisania pani Mirek, taki klimatyczny, barwny i niezwykle lekki. Każde słowo, każde zdanie chłonie się niemal bezwiednie. Również akcja płynie wartko, i obfituje w liczne zwroty. W ogólnym rozrachunku nie ma się do czego przyczepić. Co prawda niektóre wątki nie zostały zamknięte, acz w przygotowaniu jest już kolejny tom zatytułowany ''Wszystkie kolory nieba!'', w którym zapewne znajdziemy odpowiedź na nurtujące nas zagadnienia. Podsumowując: Nie polecam, a wręcz zmuszam do sięgnięcia po ,,Większy kawałek nieba". To urokliwa, krzepiąca powieść o samotności wśród ludzi, potrzebie kochania i bycia kochanym, a także o poszukiwaniu szczęścia i nowej życiowej drogi. Chwyta za serce, podnosi na duchu i napawa nadzieją na lepsze jutro. TAKIE książki aż che się czytać!
STARE ZBRODNIE SĄ JAK DRZEWA. GŁĘBOKO ZAPUSZCZAJĄ KORZENIE. Podobno nie ma zbrodni idealnej. Niektórzy mordercy są jednak bardzo sprytni. Nie mają skrupułów...
Kornelia Rudzka wreszcie opuszcza dom rodzinny. Nie jest to łatwe, jeśli spędziło się w nim prawie 30 lat. Kornelia nie wierzy w siebie, wyprowadzka to...