Wystarczy, by¶my znale¼li siê nad Gangesem, a z przera¿enia staniemy siê Europejczykami na widok i od smrodu p³on±cych na brzegu trupów. Oszalejemy widz±c charakterystyczne ogniska i bez³zawych, chudziutkich krewnych, ¶wiêcie przekonanych o reinkarnacji. Dostrze¿emy w tym jedynie barbarzyñstwo, pogañstwo i na z³amanie karku popêdzimy do domu. Pozwalano nam zerkaæ jedynie w krematoryjny wizjer, by nie by³o deficytu koszmarów, a i to do czasu. S³yszymy nie potrzaskiwanie bambusa, a stuk wbijanych gwo¼dzi. Najpierw delikatny, pó¼niej z oci±ganiem siê.
Crewe by³ cz³owiekiem m³odym i prêdkim, a córkê kocha³ ogromnie, wiêc pragn±³, by mia³a wszystko, co tylko jej siê podoba³o i co podoba³o siê jemu samemu. W ten sposób wspólnymi si³ami zgromadzili zapas odzie¿y, a¿ nazbyt wytwornej, jak na siedmioletnie dziecko. By³y tam aksamitne sukienki, bramowane drogimi futerkami, sukienki haftowane i naszywane koronkami, kapelusze z wielkimi, puszystymi piórami strusimi, gronostajowe mufki i ko³nierze, oraz pude³ka pe³ne takiej ilo¶ci chusteczek do nosa, rêkawiczek i jedwabnych poñczoch , i¿ panienki sklepowe szepta³y sobie w ucho, ¿e ta dziwna dziewczyneczka o wielkich powa¿nych oczach musi byæ co najmniej zagraniczn± ksiê¿niczk± - mo¿e córk± jakiego rad¿y indyjskiego.
Czujê czubek l¶ni±cego miecza w swojej króliczej norce. Ból przeszywaj±cy moje cia³o jest jak pora¿enie pr±dem. Cofaj±c siê przed nim, wyginam w ³uk mimo gniot±cego mnie ciê¿aru. S³yszê , jak trzej pozostali krzycz± na Ifikhara, ¿eby przesta³, ale on ka¿e im zamilkn±æ. Opiera o brzuch rêkoje¶æ miecza i nag³ym pchniêciem wbija we mnie ostrze. Ból rozdziera mi cia³o.
Gdyby Sara by³a inn± dziewczynk±, na pewno by j± zepsu³ tryb ¿ycia, jaki wiod³a przez kilka lat na wzorowej pensji panny Minchin. Traktowano j± bowiem nie jak zwyk³± uczennicê, ale niby jakiego¶ dostojnego go¶cia. Gdyby by³a zarozumia³ym, przyzwyczajonym do rozkazywania dzieckiem, pewno by to ustawiczne dogadzanie i pob³a¿anie uczyni³o j± wrêcz niezno¶n±; gdyby by³a dzieckiem umys³owo ograniczonym, na pewno niewiele przyk³ada³aby siê do nauki.
Wystarczy, by¶my znale¼li siê nad Gangesem, a z przera¿enia staniemy siê Europejczykami na widok i od smrodu p³on±cych na brzegu trupów. Oszalejemy widz±c charakterystyczne ogniska i bez³zawych, chudziutkich krewnych, ¶wiêcie przekonanych o reinkarnacji. Dostrze¿emy w tym jedynie barbarzyñstwo, pogañstwo i na z³amanie karku popêdzimy do domu. Pozwalano nam zerkaæ jedynie w krematoryjny wizjer, by nie by³o deficytu koszmarów, a i to do czasu. S³yszymy nie potrzaskiwanie bambusa, a stuk wbijanych gwo¼dzi. Najpierw delikatny, pó¼niej z oci±ganiem siê.
Ksi±¿ka: Encyklopedia duszy rosyjskiej
Tagi: pogrzeb, Indie, ganges, varaansi