Nie wszystkie spacery na zleceniu u Aleksandry by³y takie straszne. Mi³o wspominam wycieczki z jej córk±. Ania mia³a dwójkê dzieci, ch³opców. Jeden mia³ mo¿e piêæ lat, drugi niespe³na rok. Piêciolatek czu³ sympatiê do polskiej opiekunki. By³ jej ciekaw. Gdy zaproszona na jego urodziny wrêczy³am mu urodzinowe pude³eczko z misiami Haribo, na zawsze pozosta³am w jego sercu. Zostawi³ ojca skrêcaj±cego urodzinowy rower. Otworzy³ pude³eczko, a wtedy wysypa³y siê misie. On ucieszony zbiera³ je, mówi±c: „A¿ tyle?”. ¦wiat poza misiami Haribo na chwilê przesta³ dla niego istnieæ. To on czyni³ nasze spacery zno¶nymi. A nawet przyjemnymi. Spotykali¶my siê w parku pod zamkiem i chodzili¶my dró¿kami w normalnym tempie. Ch³opiec zrywa³ dla nas kwiaty. Raz stokrotkê dostawa³a Aleksandra, raz ja. Cieszy³ siê przy tym i pilnowa³, ¿eby ka¿da z nas dosta³a po równo
W pi±tek wieczorem sanitariusze przywie¼li podopieczn±. Wniesiono j± na noszach i po³o¿ono do ³ó¿ka. Na szczê¶cie nie zosta³am z ni± sama. We wsi mieszka³a jej dalsza rodzina. Widzia³am ich pierwszy raz. By³am szczê¶liwa, ¿e przyszli, tym bardziej ¿e podopieczna w dalszym ci±gu ze mn± nie rozmawia³a. Dodali mi otuchy, zadaj±c jej pytania, które mnie równie¿ trapi³y. Mianowicie czy na tej kanapie siê wy¶pi. Co zrobi, gdy bêdzie musia³a i¶æ do toalety. Zdziwi³o mnie to pytanie. My¶la³am, ¿e tylko ja mam takie dziwne dylematy. Oni powtarzali to pytanie natrêtnie. Gerda nie odpowiada³a. Na chwilê by³a zmiana tematu i znowu – „Gerda, co bêdzie, jak bêdziesz musia³a i¶æ do toalety?”. S³owa te jak echo kr±¿y³y w mojej g³owie.
Nie wszystkie spacery na zleceniu u Aleksandry by³y takie straszne. Mi³o wspominam wycieczki z jej córk±. Ania mia³a dwójkê dzieci, ch³opców. Jeden mia³ mo¿e piêæ lat, drugi niespe³na rok. Piêciolatek czu³ sympatiê do polskiej opiekunki. By³ jej ciekaw. Gdy zaproszona na jego urodziny wrêczy³am mu urodzinowe pude³eczko z misiami Haribo, na zawsze pozosta³am w jego sercu. Zostawi³ ojca skrêcaj±cego urodzinowy rower. Otworzy³
pude³eczko, a wtedy wysypa³y siê misie. On ucieszony zbiera³ je, mówi±c: „A¿ tyle?”. ¦wiat poza misiami Haribo na chwilê przesta³ dla niego istnieæ. To on czyni³ nasze spacery zno¶nymi. A nawet przyjemnymi. Spotykali¶my siê w parku pod zamkiem i chodzili¶my dró¿kami w normalnym tempie. Ch³opiec zrywa³ dla nas kwiaty. Raz stokrotkê dostawa³a Aleksandra, raz ja. Cieszy³ siê przy tym i pilnowa³, ¿eby ka¿da z nas dosta³a po równo
Ksi±¿ka: Per³y rzucone przed damy
Tagi: starosc, demecnja, #alzheimer, #emigracja, Niemcy, Opieka, opiekunka, lilteratura, faktu, Autobiografia