Forum

Idealnie jeśli po książce zostaje coś w głowie - jakiś kac moralny, pragnienie, żeby zrobić coś ze swoim życiem albo pozwolić mu płynąć, jak prąd niesie. Wisienką na torcie są określenia i powiedzonka, które zostają z nami na dłużej i już zawsze pamiętamy, że to z tej czy tamtej książki:) "Filip z konopi", "Usta w kurzą dupkę", "fiksum dyrdum".....:)

książka musi być na tyle wciągająca, żebym nosiła ją cały czas w torebce, jeżeli na taką książkę trafiam czytam ją w łóżku, w wannie, w tramwaju i po kryjomu w pracy ;)

Książka powinna wciągać i hipnotyzować, na swój sposób uwodzić czytelnika. Powinna mieć wyrazistych bohaterów, akcja musi się gładko toczyć a ja muszę mieć ciarki na plecach i umierać z ciekawości co będzie dalej.Z całą pewnością nie powinno być w niej przydługawych opisów , monotonii i stagnacji.Jednym zdaniem najlepsza książka to taka, która będzie mnie zaskakiwać ilekroć po nią sięgnę.

Dobra książka to taka od której nie można się oderwać. W skrócie, ma to co powinna mieć w każdej swojej linijce. Z kolei, kiepska to ta która leży na półce w zapomnieniu, którą już dawno rozpocząłeś czytać ale nic nie ciągnie cię, żeby ją skończyć. Ba, nic nie popycha cię do tego, żeby ruszyć dalej. Ostatnio trafiłam na bardzo dobrą książkę „Samolot bez niej”, mogłaby pretendować do miana „najlepszej książki jaką przeczytałam”, jednak zawiódł mnie koniec, był zbyt nierealny. Czytając ją już prawie nadałam jej miano „najlepszej” bo pod koniec każdego rozdziału nie mogłam się od niej oderwać. Po każdym rozdziale zżerała mnie ciekawość, co będzie dalej. I tego szukam w każdej książce, tego odkrywania i tej niecierpliwości.

Według mnie nie ma przepisu na idealną książkę. Ilu ludzi, tyle gustów. Nie ma więc możliwości, aby dogodzić wszystkim i stworzyć dzieło, nad którym dosłownie każdy będzie rozsiewał zachwyty. Tak powinno być, że istnieje różnorodność gatunków i tematów, bo w końcu po to mamy prawo wyboru, aby z niego korzystać i uzewnętrzniać swoje upodobania. Całkowity brak krytyki jest dla mnie niepokojącą oznaką, bo to tak, jakby książka pozostawiała czytelnika obojętnym, a brak emocji jest najgorszą reakcją, jaką może wywołać czytanie. Nie ma refleksji, nie myśli się o wyłowionych z teksty słowach...tak jakbyśmy po tą książkę w ogóle nie sięgnęli. Lepszy negatywny odbiór niż żaden!

(motywacja +wiedza) x wysiłek +wytrwałość do kwadratu = SUKCES Wygrały marzenia...

Taka książka powinna być jak list od przyjaciela. Jak gdyby pisana z myślą o mnie. Tak, by pojawiło się coś osobistego, jakaś nić porozumienia. To taka książka, która wciąga bez pamięci. Razem z bohaterami jemy, wędrujemy, mokniemy w deszczu, pocimy się w upale, walczymy, filozofujemy, a czasem i umieramy. To taka książka, którą można czytać na kilku poziomach, gdzie autor nie "wywala kawy na ławę", nie wyjaśnia wszystkiego dosłownie, bo wierzy, że czytelnik nie jest idiotą. Z tego samego powodu bohaterowie, jakich opisuje są pełnokrwistymi, złożonymi postaciami, w których i zło i dobro mieszka, a rzeczywistość w jakiej żyją, plącze się, jak samo życie. I autor "najlepszej książki" umie opisać to wszystko tak, by i nam otworzyły się oczy. To też taka książka, która powoduje pewne rozdarcie. Z jednej strony nie można się od niej oderwać i przewraca strony z niecierpliwością, z drugiej - żal kończyć i czasem przerywa się lekturę, tylko po to, żeby przebywać z nią dłużej. Chociaż, tak naprawdę, najlepszych książek nigdy nie kończy się czytać. Zostają w głowie na zawsze. Jej fragmenty wracają w różnych momentach. Sięgamy do nich, od czasu do czasu, żeby przeczytać je od nowa i sprawdzić, czy nadal są tak dobre i prawdziwe, jak nam sie kiedyś wydawało. Na taką "najlepszą książkę" składa się kilkaset książek z mojej domowej biblioteki. W każdej z nich (w mniejszym lub większym stopniu) znalazłam to, o czym pisałam powyżej i co sprawiło, że warto je było zatrzymać w domu i mieć zawsze po ręką. Moja "najlepsza książka" musiałaby być dziełem totalnym, a tego chyba ani żaden autor, ani żadna pojedyncza książka nie są w stanie udźwignąć.

Dobra książka nie powinna być nudna. Powinna być ciekawa i wciągająca. Powinna pobudzać wyobraźnię czytelnika. Powinna być obiektywna, jeśli autor dokonuje subiektywnej oceny, to powinien to zaznaczyć. Oczywiście wszystko zależy od gatunku, wieku czytelnika etc. Format książki też powinien być podręczny. W sam raz "do torebki". Książka nie powinna być też zbyt gruba. Nie lubię opasłych ciężkich tomów, od których potem boli ręka. :P Fajnie, jeśli ma swoją zakładkę, jakiś sznureczek przy okładce. Oprawa w twardszą tekturę.

Dla mnie najlepsza książka to taka, która wywołuje u mnie marzenia o wybiórczej amnezji, pozwalającej przeżyć mi to jeszcze raz. Pozostawiająca mnie z niedosytem i mętlikiem w głowie. Uwielbiam kiedy autor zabiera mnie na emocjonalny rollercoaster i gra na moich uczuciach jak na pianie. Tworzy wiarygodnych bohaterów z charakterem i pozwala mi zagłębić się w ich psychikę, co pozwala mi zrozumieć targające nimi uczucia, rozterki i podejmowane decyzje. Moim zdaniem możliwości literatury są tak nieskończone, że nie ma jednej definicji „najlepszej książki” i dla każdego czytelnika będzie ona i inna. Ba nawet dla jednego czytelnika będzie ona bardzo „płynna”, bo gatunki literackie są tak odmienne, że nie da się wszystkiego połączyć w jedną całość i to co w jednej książce będzie koronnym argumentem, w innej może nie mieć kluczowego znaczenia. np.: w romansach – szukam emocji i nie potrzebuję skompilowanej i naszpikowanej zwrotami akcji fabuły w fantastyce- bohaterów z charakterem, niepowtarzalnych światów i magii w erotykach- gorących i pobudzających wyobraźnię scen …. Mnie łatwo zadowolić, ale nienawidzę kiedy autor nie przygotowuje się do książki, bądź robi to nierzetelnie. Kiedyś czytałam książkę, w której akcja rozgrywała się w mojej okolicy, a autorka nie zadała sobie nawet trudu zerknąć na mapę i prowadziła bohaterkę w mało „racjonalny” sposób i podążając jej śladami trudno by było trafić , tam gdzie ona dotarła. Ja to zauważyłam, ale wielu to „kupiło” bo nie znali okolicy. Podobnie jest z innymi tematami, tam gdzie ja daję się nabrać inni czują się oszukani i zniesmaczeniu. Nie cierpię też prostego języka, krótkich zdań, sztampowych dialogów i mnóstwa powtórzeń, tak jakby synonimy nie istniały.

Dla mnie dobra książka to taka która jest ciekawa, interesująca, wciągająca, dobrze napisana.

Nie lubię banalności i schematów. Dobra powieść musi wybijać się ponad inne. Nie znaczy to, że jest tylko jedna taka książka. Ale treść musi być unikatowa. Świat przedstawiony musi być rozbudowany. Książka musi mnie przenieść w inny świat lub go dobrze pokazać (bo w świat np. "Roku 1984" nie chciałabym się przenieść, choć książka jest genialna). Bogate słownictwo również jest wskazane, choć też nie takie, przez które musiałabym cały czas mieć przy sobie słownik języka polskiego. Trudno wskazać pełną charakterystykę dobrej powieści. Po prostu to musi być "TO"!

Dziękujemy za interesującą dyskusję. Zdecydowaliśmy się nagrodzić za udział w niej następujących użytkowników: izabela81, Toomeek, gimm1 Laureatów prosimy o przesłanie danych adresowych z dopiskiem "Alex Woods" na pr@wwpol.com Pozdrawiamy!

Dziękuję, nie spodziewałam się :)

jak dla mnie książka po prostu powinna być dobrze napisana, z dobrze przemyślaną fabułą, żeby nie można się było od niej oderwać. Jak nowa książka Martina Zelenaya U progu zagłady. Ona posiada wszystkie te cechy, których poszukuję jak sięgam po nową powieść

Najlepsza książka to ta, o której długo nie mogę zapomnieć mimo, że dawno ją przeczytałem. Jest takich na razie tylko kilka - nie wiem, co w nich było, historia niby banalna, ale wciąga jak żadna inna.

Jest wiele książek, które wciągnęło mnie w swoją historię. Przykładowo ostatnio czytałam The Selection Kiera Cass. I totalnie wciągnęłam się w tą historię, różnice pomiędzy żyjącymi ludźmi i do tego ludzie z najwyższej kasty. Kto nie czytał powinien się skusić :)

to prawda jest sporo książek, które wciągają, ja oprócz sensacji i kryminałów bardzo lubię powieści historyczne. Ostatnio miałam okazję czytać książkę "Spisek Tudorów" świetnie napisana intryga pałacowa, na pewno warto po nią sięgnąć.

tez czytalam kiedys "Spisek Tudorów". W wakacje sie troche poleniłam i mialam czas na czytanie ksiazek, teraz kończe czytac "Krew na śniegu" Jo Nesbo, z ksiegarni Matras za 19zl, krotka jest dlatego moze taka niska cena, czyta sie swietnie i szybko, bardzo ciekawa historia platnego mordercy, ktory musi podjac bardzo ważną decyzje ktora wplynie na jego dalsze zycie

Z pewnością przeczytam książkę autora jednego z tzw. niełatwych, którego uwielbiam, a mianowicie Kurta Vonnegua "Armagedon w retrospektywie". Nie każdy lubi tego autora, a dla wielu jest nawet nieznany. Ostatnio znalazłam nawet recenzję książki, którą mam zamiar przeczytać. Jeśli ktoś z Was byłby zainteresowany możecie ją znaleźć pod tym adresem: http://www.czytamwszedzie.pl/armagedon-w-retrospektywie-vonnegut/

Na mojej liście jest kilka książek, które szczególnie mi się podobały i które mogę polecić z czystym sumieniem. Teraz jest to książka Patryka Pleskota Zabić. Mordy polityczne PRL. Na pewno nie można przejść obok niej obojętnie, a po jej lekturze nie sposób o niej zapomnieć.