Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2016-02-18
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 30
Uwielbiam twory Neila Gaimana - są oryginalne, niebanalne i często niezwykle humorystyczne. Ten pisarz ma niesamowite poczucie humoru, które udowodnił po raz kolejny w króciutkiej historyjce pod tytułem Dzień z życia Czu. Tytułowy Czu jest małą pandą, której kichanie ma katastrofalne skutki. Powstrzymywanie się od apsik!nie jest wcale proste, szczególnie odwiedzając bibliotekę pełną kurzu, czy też restaurację, gdzie w powietrzu nie brakuje pieprzu. Mały czarno-biały bohater jest jednak dzielny niczym olbrzym i... tak samo kichający. Prowadzi to do szokującego zakończenia, z którego wniosek można wyciągnąć jedynie jeden (a raczej dwa) - nawet najmniejszy może wpłynąć na świat, a Gaiman to przedziwny bajarz. Bardzo spodobała mi się ta historia, ponieważ - choć niewiele w niej treści - nie tylko zaskakuje, ale i wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Czu i jego rodzice są niezwykle sympatycznymi bohaterami, przyjemnie spędziłam z nimi chwilę. Bez wątpienia wrócę do tej książeczki za jakiś czas, nie tylko przez wzgląd na treść, ale i urocze ilustracje, od których ciężko oderwać wzrok! Adam Rex wspaniale dopełnił opowieść Neila Gaimana pięknymi i barwnymi rysunkami, w których zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Mój malutki chrześniak także pokochał tę książkę, ponieważ ostatnio jego ulubionym zwrotem jest Aaaapsiiiiiiiik! Dzień z życia Czu to także świetne rozwiązanie dla malucha zaczynającego czytanie lub nie przepadającego za tą rozrywką. Jak już wcześniej wspominałam (i jak widać na zdjęciach), treści w tej książeczce jest niewiele, jednak historia jest tak urzekająca, że kichnięcie Czu bez wątpienia porwie niejedno dziecko! Mnie porwało w krainę beztroskich marzeń i jednocześnie wywołało efekt motyla - ja zapragnęłam więcej literatury stricte dziecięcej, a moi podopieczni zażądali więcej Gaimana... Przygody z apsik! Czu polecam przede wszystkim najmłodszym. Jeśli macie jakiegoś kilkulatka w rodzinie - koniecznie podarujcie mu tę bajeczkę. Gwarantuję, że będzie to dla niego nie lada gratka!
Upiorne staruszki żywiące się surowym mięsem, mężczyzna cierpiący na obsesję na punkcie modelki pozującej do aktów, profesorka wspominająca dzieciństwo...
Wielkie nordyckie mity to jeden z korzeni, z których wyrasta nasza tradycja literacka - od Tolkiena, Alana Garnera i Rosemary Sutcliff po "Grę o tron"...
Przeczytane:2016-09-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,