Emma i Dex? Doprawdy, trudno o mniej dobraną parę. Ona - zakompleksiona idealistka w grubych okularach. On - superprzystojniak z poczuciem, że świat należy do niego. Ona na wszystko musi ciężko zapracować. Jemu natychmiast udaje się to, o czym zamarzy. Ona szuka miłości, on seksu... Jest rok 1988. 15 lipca. Oboje dostają dyplomy uniwersyteckie i spędzają ze sobą noc. Następnego dnia każde pójdzie w swoją stronę. Gdzie będą w ten dzień za rok? Za dwa lata? I każdego następnego roku? Czy mają szansę spotkać się, a jeśli tak, to czy będzie im ze sobą po drodze?
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2011-11-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: One Day
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Miłosz
„Jeden dzień” to książka Davida Nicholasa, która z pewnością pokaże czytelnikowi prawdziwe życie. Przedstawia ona historię dwójki bohaterów Emmy i Dextera, którzy poznali się w dniu otrzymania dyplomów uniwersyteckich. To właśnie ta noc na zawsze odmieniła ich życie, bowiem spędzili ją razem.
Ona od zawsze pozostawała w cieniu, nie wyróżniała się z tłumu i osiągała najlepsze wyniki w nauce. On natomiast był jej totalnym przeciwieństwem. Był bardzo popularny, a dziewczyny za nim biegały. Oboje poczuli wzajemnie coś do siebie, jednak po wspólnie spędzonej nocy podjęli decyzję, że nie będą tego dłużej ciągnąć, a każde z nich będzie dalej układało sobie życie. Niemniej jednak wyznaczają sobie dzień 15 lipca, na ich dzień. Co roku tego dnia mają się spotkać, a ich relacja pozostaje na stopie przyjacielskiej.
Autor przeprowadził nas przez kolejne dwadzieścia lat życia tej pary przyjaciół, która oddzielnie układała sobie życie po swojemu, jednak zawsze, raz w roku wracali do siebie. Każdy kolejny rozdział, to kolejny wspaniały rok, który w życiu każdego wniósł wiele zmian.
Książka to wspaniała i poruszająca historia. Czytałam z zapartym tchem, nie mogłam się oderwać. Nie zabrakło emocji, które dosłownie kipiały, radość, smutek, żal do bohaterów za ich wybory oraz podejmowane przez nich decyzje. Nie obyło się również bez łez, choć mi bardzo często zdarza się je uronić podczas czytania.
To naprawdę piękna historia, która mnie porwała i zachwyciła zarazem. Szczerze przyznaję, że zakończenie nie było takie, jakiego oczekiwałam, ale może i dobrze, że nie okazało się przewidywalnym banałem, może to właśnie w tym tkwi sukces książki!
Teraz zdecydowanie pora na nadrobienie filmu, choć Wam zalecam zachować kolejność, że pierwsza książka, bo wierzcie mi, że znając jej zakończenie, czytanie nie sprawi Wam tyle przyjemności.
Ja bardzo serdecznie polecam wszystkim, niezależnie od wieku, ale szczególnie tym, którzy kochają poruszające miłosne historie! Z pewnością się na tym tytule nie zawiedziecie
Możesz przeżyć całe życie, nie dostrzegając, że to, czego szukasz, jest tuż przed tobą.
Emma i Dex. Ona, zakompleksiona idealistka w grubych okularach. On, playboy z poczuciem, że świat należy do niego. Niedobrana para, to za mało powiedziane. Bo też w sumie parą nie są.
15 lipca 1988. Po otrzymaniu dyplomów na Uniwersytecie spędzają ze sobą noc. Następnego dnia każde z nich pójdzie w swoją stronę. A za rok? Za dwa lata? A kolejnego i jeszcze następnego? Czy jeszcze się spotkają?
Biorąc do ręki tę książkę, nie wiemy z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Od początku będziemy towarzyszyć Emmie i Dexowi przez lata. I nie będą to całe lata, nic płynnego. To będą wyrywki, wyimki z życia. Dwadzieścia lat, w których dzieje się bardzo dużo, albo nie dzieje się prawie nic. I będą rozmowy telefoniczne i niezliczone kraje, różne miasta; praca jedna, druga, trzecia…; życiowe zakręty, małe sukcesy, ale zawsze, co roku, w migawce ukazują nam się Em i Dex i ciągle o sobie myślą, nawet jeśli nie zawsze się dogadują. I tak, to jest historia miłosna – bardzo piękna historia miłosna, która finalnie wyciśnie z Waszych oczu łzy. Brawa dla autora, który potrafił w taki sposób wejść w skórę Emmy, że w ogóle nie odczuwa się, iż mógł napisać to mężczyzna.
Hasło TYLKO PRZYJAŹŃ wydaje się być idealne dla tej pary. Jednak każdy z nas zdaje sobie sprawę, że do czasu. Tak naprawdę Emma i Dex za sobą szaleją, ale nie dopuszczają do siebie tego głosu. Kochają się, ale sądzą, że z kimś innym będzie im lepiej, a spotykać się mogą od czasu do czasu. Tylko co, jeśli w efekcie będzie już za późno? Jeżeli stracą szansę na bycie z sobą, a ona już nie wróci? Może należałoby zmienić to hasło na A JEDNAK MIŁOŚĆ.
Czytając układa nam się w głowie gotowy scenariusz na zakończenie tego trwającego od dwóch dekad związku-nie związku. Myślę, że nie tylko moje myśli galopowały do przodu i układały sobie zakończenie tej historii. Jestem ciekawa ile osób trafiło na taki właśnie finał. Nie! Nie zamierzam spojlerować! Nie napiszę jak to się kończy. Sami się przekonajcie, a macie trzy możliwości. Albo przeczytacie tę książkę, która była już kiedyś wydana, a teraz ma wznowienie, ponieważ nie tak dawno, bo w Walentynki na platformie Netflix pojawił się serial wg tej powieści. I trzecia możliwość to świetny film z 2011 roku w reżyserii Lone Scherfig – w rolach głównych Anne Hathaway i Jim Sturgess. Jestem ciekawa czy netflixowski serial dogoni ów film. Widziałam i wspominam do dziś. A książka to po prostu rewelacja. Tylko dałabym po łapach Davidowi Nichollsowi, a jeśli Was interesuje za co, to musicie przeczytać.
Życzę przyjemnej lektury, pełnej dobrej zabawy, emocji i wzruszeń.
"Możesz przeżyć całe życie, nie dostrzegając, że to czego szukasz, jest tuż przed tobą". Książka po prostu wspaniała i warta przeczytania. Aż znów chętnie obejrzę ekranizację.
Zakończenie studiów to jeden z takich momentów, w których niemal każdy snuje wielkie plany na przyszłość, ma nadzieję osiągnąć coś wyjątkowego, oderwać się od przeciętności. Niejedna osoba dałaby bardzo wiele, by choć na moment móc spojrzeć w przyszłość i przekonać się, czy faktycznie odniesie sukces. Bohaterowie książki „Jeden dzień” do właśnie świeżo upieczeni absolwenci uczelni. Jest 15 lipca 1988 a oni spędzają ze sobą noc. Jak ich życie będzie wyglądało rok później? Wszystko wskazuje na to, że zakompleksiona, nieśmiała Emma nigdy niczego szczególnego nie osiągnie, podczas gdy przed odważnym i przystojnym Dexem świat powinien stać otworem. Czy dokładnie tak będzie wyglądała sytuacja za rok, za dwa, pięć, ... dziewiętnaście?
„Jeden dzień” jak wskazuje tytuł, opisuje tylko jeden dzień w roku, zawsze 15 lipca. Na dalszy plan odchodzi to co było i będzie, liczy się tylko ta jednak ulotna chwila. To bardzo ciekawy zabieg, który uświadamia nam, że nawet w bardzo monotonnym życiu, wiele się zmienia. Choć Emma i Dex obierają zupełnie inne drogi, coś zawsze ich łączy, specyficzna przyjaźń jest w stanie przetrwać wszelkie wzloty i upadki a tych w życiu obojga nie brakuje. Bo o ile Emma pracuje w podrzędnej knajpie a Dexter robi karierę w telewizji i wdaje w coraz to nowe romanse, z czasem fortuna zdaje się obracać i nikt nie jest w stanie przewidzieć, co z tego wyniknie.
Trzeba przyznać, że interesujący zabieg pisarza sprawia, iż czytelnik z napięciem czeka na każdy kolejny rozdział. Czy kolejny 15 lipca bedzie dla bohaterów szczęśliwy? Czy jest szansa, by Emma i Dex wreszcie znaleźli drogę do siebie?
Książka porusza szerego bardzo zróżnicowanych problemów – współczesne używki, traktowane jako dodatek do zabawy, które z czasem wymykają się spod kontroli, popadanie w bierność i strach przed wprowadzeniem jakichkolwiek zmian w życiu, problemy w relacjach damsko-męskich, interesowność fałszywych przyjaciół w chwili, gdy jest się na szczycie. Duża liczba błyskotliwych dialogów sprawia, że całość nabiera bardziej dynamicznego charakteru, a z czasem zaczynamy odnosić wrażenie, że Dexa i Emmę naprawdę znamy. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co przynosi jutro, dlatego również tutaj brak jest prostych i banalnych rozwiązań. Bywa dobrze, bywa naprawdę źle, po prostu jak w życiu.
Aż trudno uwierzyć, że całość liczy sobie ponad 400 stron i obejmuje zdarzenia na przestrzeni wielu lat. Czas spędzony z książką, zdaje się być krótką chwilą, z drugiej jednak strony aż trudno uwierzyć, jak wiele się wydarzyło.
Książkę polecam przede wszystkim osobom poszukującym niebanalnej powieści obyczajowej. Książki przy której można się zaśmiać, wzruszyć, a po zakończeniu lektury wpaść w zadumę...
Jak bardzo dwie różności mogą się przyciągać? Z jaką siłą potrafią myśleć o sobie i potrzebować siebie nawazjem? Nie wiem, bo każda znajomość jest inna od innej, ale coś, co ukazało się w Jeden Dzień jest jeszcze inne. Jeśli właśnie to czytasz, to jestem pewna, że już nacisnąłeś znaczek "kup". Jeżeli nie, pomykaj oczyma dalej, bowiem warto. Nicholls to autor doskonały, błyskotliwy, zastanawiający się nad życiem i jego sensem, żartobliwy, rozważający filozofie życia, miłości i wielu innych rzeczy, których w naszym -nieraz- szarym życiu nie zauważamy. Ta książka to nie losowo połączone wyrazy, marne historyjki dla niedojrzałych, niespełnionych ludzi, to coś więcej! Nie ma nic lepszego w moim mniemaniu, niż powieść, która skłania do zastanowienia się nad naszym życiem, jak ulotne są chwile i jak szybko możemy stracić życie. Warto ją zakupić i trzymać jeden egzemplarz nie tylko w sercu, ale i na honorowym miejscu na naszej półce w prywatnej bibliotece. Polecam!
Nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej książce, gdyż kupiłam ją już dość dawno temu, leżała na półce „do przeczytania” i ciągle inne były ważniejsze od niej. Nie wiem, dlaczego…
Ale wreszcie nadszedł ten dzień, jeden dzień… 15 lipca. To dzień, w którym wszystko się zaczęło. Emma i Dexter kończą naukę, po otrzymaniu dyplomów spędzają ze sobą noc. Oboje mają swoje plany, marzenia i cele w życiu. Emma ambitne, Dex zdecydowanie bardziej przyziemne. Ale to, co jest w tym wszystkim najważniejsze, to to, że ten dzień połączył ich na zawsze, choć jeszcze oni o tym nie wiedzą. Po wspólnie spędzonej nocy ich ścieżki życiowe się rozchodzą, ale przez kolejne lata ciągle się przeplatają. To początek, a zarazem koniec. Emma to mądra dziewczyna, nie zdająca sobie sprawy ze swojej urody. Inteligentna, ciepła i szczera. Mieszkająca w maleńkim, wynajmowanym mieszkaniu. Pracowita i ciepła. Można by powiedzieć – ideał. Dexter – jej zupełne przeciwieństwo -chłopak z bogatego domu, nie mający szacunku dla innych, traktujący kobiety jako kolejne zdobycze na jedną noc. Pieniądze nie były dla niego ważne, bo nigdy nie musiał się o nie martwić. Próżny, rozpieszczony, wieczny chłopiec. Przystojny gwiazdor telewizyjny. Co się więc stało, że Em i Dex przez kolejne lata o sobie myśleli, dzwonili, pisali? Co ich połączyło? Cała powieść jest skoncentrowana tylko na dniu 15 lipca. Przez kolejne 20 lat poznajemy życie głównych bohaterów właśnie tego dnia. Fajne jest to, że poznajemy je z perspektywy każdego z nich osobno. Wnikamy głęboko w ich myśli, odczucia, czasem ich doskonale rozumiemy, innym razem jesteśmy źli na ich dziwne wybory i decyzje. Autor na kartkach książki porusza również bardzo poważne problemy z jakimi borykają się ludzie na co dzień. To alkoholizm i narkomania. Poważne problemy, z którymi nie każdy może sobie poradzić i czasem przegrywa z nimi walkę. „Jeden dzień” to jednak dziwna książka. Stwierdziłam to już w trakcie jej czytania a upewniłam się na końcu, gdy byłam pewna, że wiem, jak się skończy, a tu … Pierwsze kilka rozdziałów było dla mnie nudne, ciągły się i już miałam odłożyć książkę na półkę, aż tu nagle historia tych dwojga ludzi wrosła we mnie, żyłam nią i bardzo nie chciałam, żeby się skończyła. Co mi towarzyszyło w trakcie czytania? Po pierwsze – kubek herbaty, poza tym częsty uśmiech i rzewne łzy. Mieszane uczucia, zdenerwowanie, radość, niesmak i współczucie. To książka, która na długo zagości w moim sercu i umyśle. I nie wiem, jak mogłam pomyśleć, że jest nudna i że może jej dalej nie czytać. Daję jej najwyższą punktację i nie obiecuję, że do niej nie wrócę."Podobnie jak Emma Morley dwudziestotrzyletni Dexter Mayhew nie miał jasnej wizji przyszłości."
?Powieść Davida Nichollsa to romantyczna, wciągająca i poruszająca historia o dwójce ludzi, których jeden wieczór zmienił wszystko. Emma i Dexter od 1988 roku postanawiają, że przez następne lata będą spotykać się w jeden dzień, czyli 15. lipca. Już na starcie możemy przeczuwać w jaką stronę będzie podążała ta opowieść i co autor może nam przedstawić. Niekiedy jest przewidywalna, ale... schematów się pozbywa.
?Ciekawym zabiegiem było opisywanie wyłącznie tego jednego dnia, bo w zasadzie dzięki nim poznajemy bohaterów. Trochę mnie boli, że wiele z poruszanych tu tematów zostało napisane po macoszemu, właśnie przez tą fragmentaryczność "Jednego dnia". W życiu Emmy i Dextera zmienia się wiele... Na przestrzeni tych kilkunastu lat obserwujemy ich codzienność, wzloty/upadki, podróże oraz różne miłości.
?Książka jest podzielona na pięć części, w których idealnie są rozłożone najważniejsze momenty. Jest wiele listów, wzmianek na temat piosenek czy książek. A wiecie co jest najgorsze w tej opowieści? Tak, zakończenie. Dla mnie jest ono bezsensowne. Jestem zła na autora, że potraktował pewną postać w ten sposób... Ostatnie strony w zasadzie za wiele nie wnoszą do całej książki, ale mogą być miłym i ciepłym uzupełnieniem w kontekście zakończenia (i początku).
?To... chyba tyle. Przeczytałam ją w jeden wieczór: było zabawnie, uroczo, nostalgicznie, czasami żenująco - samo życie. Myślę, że potrzebowałam takiej historii na raz. Dzięki książko!
Brian Jackson wierzy w to, że uczestnictwo w popularnym turnieju wiedzy pomoże mu zdobyć serce uniwersyteckiej piękności Alice Harbinson. Plan nawet mógłby...
Douglas Petersen dostrzega, że jego żona poszukuje nowej drogi życia, a wydawało mu się, że będą szukali tej drogi we dwoje. Tym bardziej, że ich syn wkrótce...