Silmarillion. Wersja ilustrowana

Ocena: 5.21 (38 głosów)
Inne wydania:

Ekskluzywne ilustrowane wydanie jednej z najsłynniejszych książek fantastycznych

w historii

Niezbędna pozycja w biblioteczce każdego fana Tolkiena - zbiór opowieści o Pierwszej Erze Świata, czyli Dawnych Dniach, poprzedzających epokę, w której rozgrywa się akcja Władcy Pierścieni.

Opowiedziane w książce legendy i mity sięgają zamierzchłych czasów, gdy pierwszy Władca Ciemności przebywał w Śródziemiu, a elfy Wysokiego Rodu toczyły z nim wojnę, by odzyskać Silmarile, trzy ,,świetliste klejnoty", w których przetrwało światło Dwóch Drzew Valinoru.

Książkę wypełniają legendy o Ainurach, Valarach, upadku Númenoru i Pierścieniu Władzy. Razem składają się one na niepowtarzalny obraz dziejów Śródziemia - od Muzyki Ainurów, z której zrodził się świat, aż do końca Trzeciej Ery, gdy powiernicy Pierścienia odpłynęli z Szarej Przystani...

Informacje dodatkowe o Silmarillion. Wersja ilustrowana:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017-09-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788381160964
Liczba stron: 482
Tytuł oryginału: Silmarillion

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Silmarillion. Wersja ilustrowana

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Silmarillion. Wersja ilustrowana - opinie o książce

Po książkę sięgnęłam długo po ekranizacji "Hobbita" oraz "Władcy Pierścieni" i nie żałuję choć książka nie należy do łatwych. Mnogość pięknych imion których nie sposób wszystkich zapamiętać , opisów krain geograficznych których nazw również nie sposób ogarnąć sprawiła, że książka od samego początku wciągnęła mnie na amen.Miałam wrażenie jakbym czytała biblijne Stworzenie Świata, ale sama książka choć zaczyna się od tego momentu , ukazuje losy Śródziemia przed wydarzeniami "Władcy Pierścieni". Pamiętam, jak oglądając "Władcę..." zastanawiałam się nad pochodzeniem tych wszystkich Pierścieni, jaki był ich początek?...skąd się wziął Sauron, Elfy, Krasnoludy ?... Skąd te wszystkie walki z Ciemnymi Mocami i co było ich zalążkiem? No cóż, "Silmarillion" to wszystko wyjaśnia. Znalazłam odpowiedzi na wiele pytań. Tak jakby w końcu wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce.Nie mniej jednak to piękna książka. Powiedziałabym, że to Arcydzieło. Autor wykazał się mistrzowskim kunsztem pisarskim. I choć to książka trudna to jednak stała się moją ulubioną :)

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-03-10,
J. R. R. Tolkien to pisarz, który zapisał się w kartach historii. Stworzył dzieła wieczne, w których będą się zaczytywać nasze wnuki. Władca Pierścieni, Hobbit… Nawet jeśli czytelnikowi nie udało się zaznajomić z tymi pozycjami (są to najsławniejsze, ale nie jedyne książki w dorobku autora), to z pewnością zna stworzone przez niego historie chociażby z ich ekranizacji. Jednak wszystko ma gdzieś swój początek i choć nie w dosłownym znaczeniu, to Silmarillion można uznać jako wprowadzenie do tolkienowskiego świata. Nie jestem osobą, która uwielbia twórczość Tolkiena. Rozumiem, dlaczego jest on uważany za wielkiego pisarza. Wręcz przyznaję rację, że jego dzieła są wybitne. Jednak sama nigdy nie czerpałam wielkiej radości z czytania jego utworów. Spróbowałam jako nastolatka, po czym dałam kolejną szansę jako osoba dorosła. Stąd też moja opinia może nie zawierać odpowiednich pochwał, na które zasługuje dzieło Silmarillion. Autor zaczął tworzyć Silmarillion jako 20 letni mężczyzna. Całe swoje życie tworzył historię, legendy i postacie, które dały życie światu w jego książkach. Choć śmierć przerwała proces tworzenia tego zbioru, to jego syn - Christopher, ułożył poszczególne części i stworzył spójną całość. Rozpoczęcie tytułowej treści książki poprzedza wyjaśnienie syna autora co kierowało nim przy podjęciu się zadania wydania Silmarilliona oraz list samego J. R. R. Tolkiena, w którym to możemy poznać historię towarzyszącą powstawania opowieści o Pierwszej Erze. Słyszałam opinie, że jest to odpowiednia lektura wprowadzająca do świata tolkienowskiego. Uważam jednak, że więcej radości będzie czerpał z niej czytelnik, który miał okazję poznać inne książki autora. Powrót do początków świata, który już znamy i uwielbiamy. Rozszerzenie historii, które wcześniej były jedynie wspomniane. Przede wszystkim ogromny sentyment, ponieważ w treści znajdziemy wiele nawiązań do bohaterów i wydarzeń. To ponowne odkrycie tego co sprawia, że dzieła Tolkiena są uważane za wybitne. Cała treść jest krótkimi opowiadaniami. Napisana jest w formie ciągłej, stąd ciężko uświadczyć w niej jeden przewodni wątek, który skłania czytelnika do dokładnego śledzenia wydarzeń. Jednak jak wspomniałam, autor pracował nad tymi historiami całe swoje życie. Zmieniał je, modyfikował. Chciał by można było uznać ich zbiór za swego rodzaju biblię. Nie posiadam odpowiedniego słownictwa by oddać jak wybitny jest język, którym posługuje się autor, jednak jest to coś co nawet dla mnie - osoby, która nie do końca rozumie fenomen tej historii - czymś niezwykłym i wybitnym. Jeśli kochacie dzieła Tolkiena, to Silmarillion jest kolejną obowiązkową lekturą dla was. Zachwyca treścią i wydaniem. Twarda oprawa, ilustracje stworzone przez Teda Nasmitha oraz dbałość o szczegóły sprawiają, że warto zwrócić uwagę na tę książkę. Treść stawia tylko kropkę nad i. Nawet jeśli nie będziecie do końca przekonani czy ten zbiór opowieści jest dla was, to nie będziecie żałować zakupu tej książki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - isil
isil
Przeczytane:2019-03-10,

 SIŁA SILMARILLIONU

Choć to zdecydowanie Władca Pierścieni jest najbardziej znanym z dzieł J.R.R. Tolkiena, jego opus magnum – także we własnym odczuciu autora – pozostaje bez dwóch zdań Silmarillion. Książka ta, nie powieść, a legendarium świata wymyślonego, zaczęła powstać niemal ćwierć wieku przed wydaniem Hobbita, kiedy przyszły pisarz zaledwie przekroczył wiek dwudziestu lat, i niemalże do samej jego śmierci była przezeń poprawiana. Nigdy nieukończona, stała się tym, co spajało całą twórczość Brytyjczyka. Dziełem jego życia, w którym spotkały się wszystkie jego pasje, miłości i zainteresowania. Z okazji 40-lecia jego pierwszego wydania, wydawnictwo Zysk i Spółka przygotowało jubileuszową ekskluzywną edycję, po raz kolejny dając polskim czytelnikom okazję poznania tego arcydzieła literatury nie tylko fantastycznej.

Niełatwo jest powiedzieć, w o czym dokładnie opowiada Silmarillion. To po prostu zbiór inspirowanych mitologią legend i opowieści z Dawnych Dni, ukazujący losy tolkienowskiego świata (w tym wypadku Śródziemia byłoby zbyt skromnym określeniem), od jego stworzenia, do okresu Trzeciej Ery, kiedy to toczy się akcja Hobbita i Władcy Pierścieni. Za wątek przewodni całości można uznać jednak historię Silmarilli, stworzonych przez Fëanora klejnotów, w których uwięzione zostało światło Drzew Valinoru. Ukradł je zły Melkor, zabijając ojca ich twórcy i niszcząc Drzewa. Fëanor wraz z synami poprzysiągł zemstę, zaczęła się Wojna o Klejnoty i wielka opowieść, w której splotły się losy wielu mieszkańców Śródziemia, w tym przejmujące dzieje Berena i Lúthien – pary kochanków, których imiona zostały potem uwiecznione na nagrobku Tolkiena.

To oczywiście nie wszystko, co znajdziecie w Silmarillionie. Jak na dzieło życia przystało, splatają się tu elementy z właściwie każdego związanego ze Śródziemiem tekstu, jaki napisał autor. To tu swoje początki biorą losy dzieci Húrina, które potem doczekały się samodzielnej książki (zresztą wspomniani Beren i Lúthien także już wkrótce pojawią się w tej formie), widzimy też wczesne lata działania Saurona, a co za tym idzie wielu postaci, także tych najważniejszych dla innych dzieł Tolkiena. A wszystko to we wspaniałej historii jednego z najlepszych wymyślonych uniwersów w historii.

I pomyśleć, że wszystko to zapoczątkowała chęć dobrania odpowiedniej opowieści do wymyślonego przez siebie elfickiego języka. Oczywiście był to jeden z wielu impulsów. Tolkien, jako miłośnik legend, zawarł tu wszystko, czym na tym polu żywił się przez lata jego umysł. Zaczynając od Kalevali, przez mitologie nordycką, grecką i celtycką, na inspiracjach baśniami kończąc, ojciec Hobbitów stworzył dzieło tak pełne, kompleksowe i wspaniałe, że wartością literacką – i wywoływanymi emocjami – przewyższyło dokonania klasyków. Tolkien nie napisał bowiem kolejnej pozycji z gatunku fantastyki, jakich wiele przecież na rynku, a współczesną baśń dla dorosłych. Baśń, w której odzyskał elfy, tak bardzo ugrzecznione przez bajki (jakże on nie znosił tego ich wizerunku, zresztą obwiniał o to Szekspira!), jako dumne, piękne istoty, podobne człowiekowi, ale jakże od niego różne. Oczywiście to samo zrobił choćby w Hobbicie, jednak należy pamiętać, że to Silmarillion był pierwszy, choć wydany został dopiero cztery lata po śmierci pisarza.

Dobrze jednak, że w ogóle trafił na księgarskie półki. Tolkien sam wahał się, czy to dzieło ma sens – bo czy coś bez Hobbitów, za to z podniosłą atmosferą mogło zdobyć popularność? Poza tym, kiedy próbował opublikować je tuż po wydaniu Hobbita, maszynopis został odrzucony. Autor nie poddawał się jednak, a jak na perfekcjonistę przystało, nie potrafił skończyć poprawiać Silmarillionu. Redagowanie przerwała śmierć i dopiero jego syn, Christopher wraz z pomocą Guya Gavriela Kaya (autora Fionavarskiego gobelinu) doprowadził zapiski ojca do obecnego kształtu. Można by więc sądzić, że po takich perypetiach w ręce czytelników trafiło dzieło niespójne albo po prostu niepełne, ale nic bardziej mylnego. Silmarillion to dzieło pełne, cudowne, przepięknie napisane i poruszające wyobraźnię, jak mało które. Być może najlepsze, jakie stworzył Tolkien. Bardziej wymagające niż Władca Pierścieni, trudniejsze, ale dostarczające takich literackich przeżyć i takiej satysfakcji, że nie sposób przestać się nim zachwycać.

Nowa edycja także przedstawia się bez zarzutu. Przepięknie zilustrowana przez Teda Nasmitha, którego hiperrealistyczne obrazy doskonale uzupełniają tekst, wzbogacona o jedną nową grafikę i spis wszystkich znajdujących się w tomie, wraz z ich nazwami, wygląda znakomicie. Wydana na dobrym papierze, w twardej oprawie i z dodatkową obwolutą, wspaniale prezentuje się na półce. Jedynym mankamentem jest fakt, że ilustracje wydrukowane zostały na papierze offsetowym, a nie kredowym, ale to tylko przysłowiowa łyżka dziegciu do tej beczki miodu.

Jeśli więc jeszcze jakimś cudem nie znacie Silmarillionu, zmieńcie to koniecznie. To nagrodzone Locus Award dla najlepszej powieści dzieło, mimo początkowej nieprzychylności krytyków, przetrwało próbę czasu, zachwycając po dziś dzień. I chyba nigdy już nie przestanie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-11-24,
SIŁA SILMARILÓW Nad tą książką Tolkien pracował całe swoje życie. Zaczął już w roku 1917, w przerwach pisząc ,,Hobbita" i ,,Władcę Pierścieni", i nie przestał do dnia śmierci. ,,Silmarillion" stał się dziełem jego życia, a teraz to opus magnum ojca literatury fantasy powraca w kolejnym wznowieniu, dokładnie 30 lat od chwili jego polskiej premiery. ,,Silmarillion" to nie jest powieść w klasycznym rozumieniu tego słowa. To swoisty zbiór legend wymyślonych przez autora, obejmujących dzieje jego Śródziemia od powstania świata po wydarzenia, które doskonale znamy z kart ,,Władcy...". Najważniejszą jednak częścią książki staje się ta zatytułowana ,,Quenta Silmarillion", w której poznajemy losy trzech kryształów. Tytułowe Silmarile z powodu uwięzienia w nich światła dwóch drzew Valinoru, stają się obiektem pragnień Melkora. Kiedy ten je wykrada, Fëanor wraz z synami poprzysięga ścigać posiadacza kryształów... Z tą opowieścią zaś wiąże się wiele innych, które składają się na cały, imponujący obraz świata, jaki stworzył Tolkien. Świata o określonej mechanice i specyfice, przepełnionego istotami z legend i baśni, ale ukazanymi w zupełnie innym świetle. To Tolkien, jako pierwszy w historii literatury zaproponował czytelnikom poważne podejście do bajkowych stworzeń, bez infantylizacji i zbędnego humoru. W ,,Silmarillionie" czuć siłę dawnych eposów i przypowieści, a zarazem całość nie nudzi i nie brzmi patetycznie, pomimo doniosłości treści i opisów. Tu także znajdujemy rozwinięcie wątków znanych choćby z ,,Władcy Pierścieni", poznając np. dzieje Berena i Lúthien, a niektóre z pozostałych stają się zapowiedzią tego, co rozbudowane ukazać się miało dopiero potem (,,Dzieci Hurina"). Tolkien ,,Silmarillionu" nigdy nie skończył tak naprawdę. Wciąż coś poprawiał, wciąż coś zmieniał, dopisywał. Jego syn zredagował pozostawione teksty i ułożył całość w formę, jaką znamy do dziś. I jest to forma rewelacyjna, w której nie czuć żadnych braków, a na dodatek nagrodzona Locus Award dla najlepszej powieści fantasy. Podsumowując: ,,Silmarillion" poznać jest warto. Trzeba, jeśli jest się fanem Tolkiena czy fantasy. To książka, która zmienić potrafi życie, która nie jest banalną rozrywką i w której tkwi głębsze przesłanie. Dodatkowo warto także sięgnąć po również niedawno wznowione przez Amber ,,Niedokończone opowieści", które zawierają rozbudowane czy alternatywne wersje przedstawionych tu historii, oraz zupełnie nowe materiały, uzupełniając wizję Tolkiena. Obie książki polecam Wam więc bardzo gorąco. Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2015/11/24/silmarillion-john-ronald-reuel-tolkien/
Link do opinii
Kiedy brałam się za Tolkiena od razu wiedziałam, że muszę zacząć od tej pozycji. (Chciałam przeczytać losy bohaterów Hobbita i Władcy Pierścieni chronologicznie) Silmarillion zachwyciła mnie swoimi opisami natury i swoistego stworzenia świata według Tolkiena. Jest to książka, którą trzeba czytać zdecydowanie z mapką przedstawiającą powiązania rodzinne bohaterów, bo jesteśmy w stanie zagubić się już po pierwszych rozdziałach.
Link do opinii
Świetna książka stanowiąca idealne dopełnienie "Władcy Pierścieni". To naprawdę niezwykłe jak Tolkien potrafił wykreować świat, począwszy od jego stworzenia aż do trzeciej ery. Wszystkie elementy idealnie do siebie pasują, a całość jest dopracowana w każdym szczególe. Powstanie każdego z rodów, historia różnych bitew i legendy, które szczególnie wśród elfów, są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niektóre były naprawdę bardzo wciągające. Książka momentami jest trochę nudna, ale jest to skutek tego, że mało jest w niej dialogów. Składa się ona głownie z opisów różnych krain i wydarzeń. Ale mimo to i tak świetnie się ją czyta i można się z niej dowiedzieć różnych rzeczy, które nie zostały tak szczegółowo przedstawione we "Władcy Pierścieni". Świetnym rozwiązaniem dla osób, które gubią się w treści tej książki (a uwierzcie mi, nie jest to wcale takie trudne, w tym wypadku) jest słowniczek zawarty z tyłu. Od natłoku różnych imion i nazw, które są do siebie bardzo podobne łatwo się jest zaplątać.
Link do opinii
Tolkien stworzył cały, kompletny świat, z kilkoma zamieszkującymi go rasami, mitologią, językami, geografią i historią. Opisał go w wielu utworach, z których największą popularnością cieszą się opowieści o hobbitach (Hobbit, Władca pierścieni). Istotnym elementem jest mitologia tego świata, potrzebna do zrozumienia późniejszych wydarzeń, zawarta w opublikowanym już po śmierci, bo mniej cenionym przez autora, Silmarillionie. Przedstawił w niej Tolkien Pierwszą Erę Świata, czyli to, co się wydarzyło, zanim pojawili się hobbici. Są tu głównie elfy, silne i wojownicze, i jest Władca Ciemności, któremu potem zaczął służyć Sauron. Toczy się wojna o Silmarile, klejnoty, w których zawarte jest światło Dwóch Drzew Valinoru. Jest też sporo legend o Ainurach, Valarach, o Luthien i Berenie, Noldorach i Turinie, o Elrondzie i Elrosie, są wojny o Numenor i Gondolin, a wreszcie pierwsze wzmianki o pierścieniach, które potem przysporzą tyle bólu w świecie dzielonym przez elfy, krasnoludy, ludzi i hobbitów. Bardzo dobry wstęp do Władcy Pierścieni. Początek może nieco nudnawy, jak to bywa w mitologiach, gdy wśród stwórców tworzą się frakcje i stronnictwa, ale im bliżej wydarzeń, znanych z innych dzieł, tym lepiej się czyta i bardziej łaknie szczegółów. Dla fanów Tolkiena pozycja obowiązkowa. (Ocena: 5/6)
Link do opinii
Avatar użytkownika - SteveS
SteveS
Przeczytane:2014-02-17,
Podziwiałam Tolkiena za stworzenie tak kompletnej historii Śródziemia - jednocześnie jednak, książka momentami ciągnęła się, stawała się nudna i męcząca. Pomimo tego przeczytać powinien ją każdy wielbiciel tolkienowskiej trylogii.
Link do opinii
Stary testament w świecie Tolkienowskiego Śródziemia? -Panie, że elfy? ale co elfy do biblyi? stworzenie? bunt? zdaje się, iż obrazoburcze być musi! - nie musi Panie Zdzisiu, nie musi. Bo widzi Pan Tolkien to chłop był co łeb miał na karku, zaprawdę krwi nieco Polskiej w nim być musiało. - co prawda to prawda Łukaszu, żeś czytał to i wiesz. - ano i w szkole we fragmentach miałem, bo widzi Pan że i do szkoły to trafiło, czasy kaś wtedy lepsiejsze były. A Panu polecam, w czytaniu dobra jak Żołądkowa w piciu! - Eeee toś mi synek rarytas zachwalasz, i dzięki za to. A ten tu czego? - czyta Panie Zdzisiu... opinię czyta, szuka czegoś albo myśli czy po Silmarillion nie sięgnąć... - aaaa to niech nie czeka, bo widzisz Łukaszu tyle nasze co se użyjemy za życia, a czekać, czaić się ni ma co! - Jak Pan coś powie to nie ma bata, fakt jest! To po jednemu jeszcze i do pracy wracam, zdrowie!
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasha
kasha
Przeczytane:2013-11-11,
Niesamowita mitologia Śródziemia. Jak wielką wyobraźnię musiał mieć Tolkien, skoro stworzył coś tak pięknego i kompletnego?
Link do opinii
Epickości tego dzieła Tolkiena nie da się tak po prostu wyrazić słowami. Dla osób niewtajemniczonych książka może się wydawać nieciekawa i zbyt zawiła. Owszem, mnogość postaci, miejsc i wydarzeń może przytłaczać, sama to czułam gdy czytałam "Silmarillion" po raz pierwszy, kilka lat temu. Teraz do niego wróciłam - i czytało mi się go doskonale! Z przyjemnością wgłębiałam się w historię Śródziemia i aż żałuję, że książka nie jest dłuższa i bardziej szczegółowa ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2013-06-28,
Pozycja o silnych właściwościach usypiających. Łatwo zagubić się w gąszczu elfich szczepów i utonąć w morzu coraz to nowych nazw własnych. Wredne plotki i inne bezeceństwa, nagminnie popełniane przez wiecznie niepoddającego się resocjalizacji valarów Morgotha, zaczynają się na siebie nakładać, a do licznych wypraw zbrojnych opisanych przez autora dochodzi jeszcze zacięta bitwa z własnymi, opadającymi powiekami. Mitologiczne ciągotki Tolkiena, jego niebywała wyobraźnia i historyczno-geograficzna precyzja rzecz jasna zasługują na podziw czytelnika, który po lekturze Władcy i Hobbita teraz ma szansę na gruntowne uzupełnienie swej wiedzy na temat bogactwa i różnorodności tolkienowskiego świata, jednak lektura do najłatwiejszych nie należy, a akcja raz po raz osiada na mieliźnie. Przyznam, że rozbudzały mnie wyłącznie wzmianki o silmarillach i nieliczne historie, w których przybliżano życie poszczególnych bohaterów czy wspominano o pochodzeniu znanych mi już przedmiotów (np. palantirów). Z przyjemnością przeczytałam też ostatni rozdział, dotyczący Pierścieni Władzy i Trzeciej Ery i zainteresowały mnie niektóre wątki dotyczące powstania świata. Szkoda, że po lekturze "Silmarillionu" tak niewiele z jego treści pozostaje w pamięci...
Link do opinii
Czuć w niej ducha Tolkiena, wyjaśnia początki Ziemi, ale też zawiłą genealogię bohaterów. Dobrze się czyta, choć może denerwować fakt, że autor zamiennie używał różnych imion odnoszących się do tej samej postaci.
Link do opinii

 

Wbrew opiniom, jakoby książka byłą ciężka, nie stwierdziłem tego faktu. Czytało mi ją się przyjemnie, a możliwość dokładniejszego poznania historii stworzonego przez Tolkiena świata była czymś czego mi brakowało po przeczytaniu władcy pierścieni i Hobbita. W dziele tym można znaleźć drobne nieścisłości ale dodają one większej wiarygodności w formie kronikarskiej tej pozycji. Polecam każdemu kto chce wiedzieć więcej o wydarzeniach i bohaterach Ardy (i o tym jak ona sama powstała i kto ją uczynił).

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - 810611Zp
810611Zp
Przeczytane:2018-09-15, Ocena: 5, Przeczytałam,

Wiele się dowiedziałam z tej ksiązki. Wszystkie informacje zawarte w niej wspaniale uzupełniają ,,Władcę Pierścieni" jego historię. Szkoda że cięzko się ją czyta, ponieważ jest to wielki zbiór myśli i zamysłów Tolkiena na stworzenie tamtego świata. Jeżeli czytaliście ,,Władcę" to zachęcam Was do przeczytania ,,Silmarilion".

Link do opinii
Avatar użytkownika - 22200116Zp
22200116Zp
Przeczytane:2015-12-16, Ocena: 5, Przeczytałam,

Wolę książki, nad których wydaniem pieczę sprawował sam Tolkien. Zauważyłam, że te wydane później, bazujące głównie na notatkach autora są na siłę przedobrzane, jakby wydawcy próbowali coś jeszcze dopisać do barwnego świata, w którym potem rozgrywa się "Władca Pierścieni". Nadinterpretacja staje się męcząca, i dlatego też "Silmarillion" przegrywa z innymi powieściami z tego uniwersum. Historie w nim zawarte są jak najbardziej ciekawe, ale powinien je zebrać do kupy sam autor, a nie sztab ludzi dorabiających stertę teorii do jego twórczości.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NataliaJJ
NataliaJJ
Przeczytane:2021-06-03, Ocena: 6, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - eiblin
eiblin
Przeczytane:2020-04-23, Ocena: 6, Przeczytałem,
Inne książki autora
The return of The King
J.R.R. Tolkien (John Ronald Reuel Tolkien)0
Okładka ksiązki - The return of The King

While the evil might of the Dark Lord Sauron swarms out to conquer all Middle-earth, Frodo and Sam struggle deep into Mordor, seat of Sauron’s power...

Beren i Lúthien
J.R.R. Tolkien (John Ronald Reuel Tolkien)0
Okładka ksiązki - Beren i Lúthien

Epicka opowieść ,,Beren i Lúthien" drobiazgowo odtworzona z rękopisów Tolkiena i po raz pierwszy przedstawiona jako zwarty i samodzielny tekst ponownie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Kolekcjoner
Daniel Silva
Kolekcjoner
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Róża Napoleona
Jacobine van den Hoek
Róża Napoleona
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy