Próbował wrócić do przerwanej pracy. Zmrużył oczy, lustrując szczeliny w murze w poszukiwaniu karaluchów. Spostrzegł je. Patrzyły na niego zuchwale, jak ten, którego zdeptał. Widziały, że się chwieje i upuszcza kanister z rozpylaczem. Widziały, jak chwyta się za pierś, a potem osuwa na ścianę.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 1997-07-07
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 95
Czuł, jak ciąży mu w dłoni kolba trzymanego w pogotowiu pistoletu. Z każdą sekundą broń wydawała się cięższa. Nigdy nie wahał się, kiedy był zmuszony...
Ulicę oświetlał jedynie blady księżyc, ale mężczyzna, który widział, jak Werner wysiada z samochodu i wchodzi do domu, bez problemu przebijał wzrokiem...
Przeczytane:2014-11-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, WYZWANIE 2014-52 książki,