Niejednokrotnie zdarza³o mi siê na rekolekcjach dla rodzin spowiadaæ jakiego¶ mê¿czyznê, a potem jego ¿onê. I okazywali siê oni bardzo porz±dnymi lud¼mi. Nastêpnego dnia spowiada³em ich ju¿ prawie doros³e dzieci. I oni te¿ byli lud¼mi prawymi i szlachetnymi. Rodzice byli porz±dni, dzieci by³y porz±dne, a mimo to w domu nierzadko panowa³a wojna.
Jako ksi±dz nie posiadam w³asnej rodziny, ale bêd±c duszpasterzem, mam tê mo¿liwo¶æ, by szczerze rozmawiaæ i z rodzicami, i z ich dzieæmi. Czêsto poznajê ich punkty widzenia, odczucia, a nawet tajemnice, o których wzajemnie nie maj± pojêcia. I dlatego pisz±c tê ksi±¿kê sklejon± niejako z dwóch ksi±¿eczek, chcia³em, aby dzieci pozna³y punkt widzenia rodziców, a rodzice spojrzenie dzieci. Chcia³em, aby rodzice przeczytali to, co piszê do ich dzieci, za¶ dzieci to, co piszê dla ich rodziców. I w g³êbi serca bardzo bym chcia³, gdyby po przeczytaniu tej ksi±¿ki tu i ówdzie ucich³y gromy wrogich s³ów.
Kiedy¶, przedstawiaj±c tê ksi±¿kê m³odzie¿y, powiedzia³em: "Szczególnie zachêcam do jej lektury tych, którzy z rodzicami maj± relacje, delikatnie mówi±c, raczej napiête". Po mszy przyszed³ do zakrystii ch³opak z kolczykiem w uchu i z w³osami prawie do pasa. Westchn±³ g³êboko i powiedzia³: "Niech mi ksi±dz da tak± jedn± ksi±¿kê dla tych prze¶ladowanych...".
Wydawnictwo: inne
Data wydania: b.d
Kategoria: Duchowo¶æ, religia
ISBN:
Liczba stron: 272
Jêzyk orygina³u: Polska
Wszyscy go szukamy. Nie wszyscy tam, gdzie trzeba. Szczê¶cie odmieniamy w ci±gu swojego ¿ycia przez wszystkie przypadki. Szukamy go, d±¿ymy do niego,...
Pewnego razu zapyta³ mnie kto¶: "O jakie sprawy tu chodzi?" O te! Tak, tak! W³a¶nie o te, o których my¶lisz. Którymi ludzie interesuj±...
Chcê przeczytaæ,