Medycyna to całe moje życie! Fragment książki „Różany eter"

Data: 2019-05-10 12:44:07 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Róża Zimmerman zawsze pragnęła zostać lekarką. Współcześnie nie byłoby w tym nic dziwnego, lecz bohaterka powieści Julii Gambrot żył w czasach belle epoque. Wychowance sierocińca ostatecznie udało się rozpocząć studia, ale to dopiero początek kłopotów. Powszechnie kobiety uważa się za niegodne wejścia w świat medycyny. Czy Róży uda się spełnić marzenia o zostaniu lekarką? Czy będzie musiała poświęcić życie osobiste? Czy starczy jej odwagi, by zmierzyć się z tajemnicą własnego pochodzenia, gdy w mieście dojdzie do serii tajemniczych zabójstw? Do lektury powieści Różany eter zaprasza Wydawnictwo Lira. W minionych dniach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki. Dziś czas na ciąg dalszy historii Róży: 

Nastał wreszcie długo oczekiwany dzień rozpoczęcia studiów. Pamiętam jak przez mgłę wielkie audytorium, którego mrok rozświetlały dymiące lampy i migocące świece oraz słowa łacińskiej pieśni Gaudeamus igitur, rozchodzące się echem wśród murów uczelni. Na uroczystość stawiło się całe grono profesorskie ubrane w czerwone togi z futrem z gronostajów. Pamiętam słowa rektora, który mówił, że medycynę studiują tylko najwybitniejsi ludzie na świecie oraz że praca lekarza to misja, służenie chorym, a ich dozgonna wdzięczność oraz niewysłowiona radość z ocalenia i przedłużenia życia pacjentowi to dla lekarza największa zapłata. Chłonęłam te wszystkie słowa, zastanawiając się w głębi duszy, czy podołam nowym wyzwaniom.

Później nadszedł czas na pierwsze zajęcia. Stanęłyśmy w grupie przed salą sekcyjną, ale żaden z naszych kolegów nie rozmawiał z nami, traktując nas jak powietrze. Asystent, który przyszedł otworzyć pomieszczenie, nie obdarzył nas ani jednym spojrzeniem.

— Panowie, zapraszam do środka — rzekł oschłym tonem, zupełnie pomijając naszą obecność w grupie. — Wejdziecie dopiero na końcu i zajmiecie ostatni rząd — upomniał nas. — Muszę dbać o jakieś dobre zasady!

Najwyraźniej fakt, że zaczęłyśmy studiować medycynę, pozbawił nas w oczach tamtych mężczyzn statusu kobiety i damy. Poczułam w sercu ukłucie smutku, bo zupełnie inaczej wyobrażałam sobie tę wielką chwilę. Widziałam, jak cicho podśmiewają się z nas, gdy ostrożnie, podtrzymując w górze suknię, wchodziłyśmy pod schodach amfiteatru, by zająć przydzielone nam miejsca. Postanowiłyśmy jednak przyjmować wszystko z godnością. Na korytarzu zrobiło się małe zamieszanie i nagle do sali wbiegła jeszcze jedna nasza koleżanka w towarzystwie mężczyzny.

— Dołączy pani do górnego rzędu — skierował ją w naszą stronę asystent. — A pana zapraszam tutaj do przodu, żeby lepiej pan widział — zwrócił się do jej towarzysza. Ponownie poczułam bolesne ukłucie.

eter

— Jestem Iris Selinger — przedstawiła się nam. Miała czarne kręcone włosy, sięgające do ramion, upięte jedynie spinką, ciemne oczy o migdałowatym kształcie, bladą cerę, wąski i lekko garbaty nos. Jej uroda zdradzała żydowskie pochodzenie.

— Cicho tam! Nie przeszkadzać! — warknął niemile asystent w naszą stronę. Struchlałam ze strachu, bojąc się nawet oddychać zbyt głośno. Znajdowałyśmy się w pomieszczeniu, pośrodku którego stał betonowy stół sekcyjny, różniący się od normalnego stołu tym, że miał specjalny otwór i bruzdy, którymi miała spływać krew oraz inne wydzieliny ciała. Po chwili wniesiono do środka owinięte w płótno zwłoki, które okazały się należeć do mężczyzny.

— Nazywam się August Razer i będę prowadził ćwiczenia prosektoryjne. Dzisiaj sam przeprowadzę sekcję demonstracyjną, ale od następnych zajęć będą to już robić studenci, żeby zaliczyć ćwiczenia — poinformował nas. Wzdrygnęłam się na samą myśl.

Autopsja rozpoczęła się od otwarcia czaszki i wyjęcia na zewnątrz mózgu, który pokrojono na cienkie plasterki. Patrząc na to, myślałam tylko o tym, że tam zapisane są czyjeś myśli, marzenia, wspomnienia, tęsknoty, miłości, a teraz ktoś kroi to wszystko nożem sekcyjnym…

— Widzicie, jak tkanka przylega do ostrza? — zademonstrował, unosząc preparat. — To świadczy o jej malacji!

Potem wyjął serce wraz z płucami. Patrzyłam na ten stosunkowo mały narząd i zastanawiałam się, jak to możliwe, że swoim biciem jest w stanie utrzymać przy życiu człowieka, nie tracąc sił przez wiele lat. Znosiłam dobrze wszystkie etapy sekcji, dopóki asystent nie doszedł do żołądka i jelit.

— Zaraz się przekonamy, co było ostatnim posiłkiem nieboszczyka — to powiedziawszy, rozkroił przewód pokarmowy, z którego wylała się częściowo strawiona treść. Poczułam, jak robi mi się słabo i czarno przed oczami. Pośpiesznie sięgnęłam po chusteczkę i zakryłam nią usta.

— Musisz dać radę! — szepnęła Lilia, widząc, w jakim jestem stanie. — Czekają nas przecież jeszcze gorsze rzeczy — dodała na pocieszenie. Uśmiechnęłam się blado, nie mogąc wykrztusić z siebie słowa.

Ucieszyłam się bardzo, gdy zajęcia wreszcie dobiegły końca i znalazłyśmy się znów na świeżym powietrzu. Usiadłyśmy na ławce przed budynkiem, w ostatnich promieniach zachodzącego słońca, obserwując jesienne niebo i przelatujące po nim klucze dzikich kaczek.

— Nie wiedziałam, że to wszystko będzie takie trudne… — wyszeptałam, starając się wymazać z pamięci wszystkie obrazy, jakie tego dnia zobaczyłam.

— Chyba nie zamierzasz się poddać już na samym początku? — spytała mnie badawczo Lilia. — Wiesz, ktoś kiedyś powiedział, że nie można narzekać, że ma się w życiu pod górę, jeśli zmierza się na sam szczyt…

Pokręciłam przecząco głową, uśmiechając się.

— Nie, nigdy się nie poddam! — odparłam z pełnym przekonaniem. — Medycyna to przecież całe moje życie…

Jeśli zainteresował Was Różany eter, powieść Julii Gambrot możecie już kupić w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Różany eter
Julia Gambrot7
Okładka książki - Różany eter

Miłość, medycyna i fascynująca podróż w czasy la belle époque!Róża Zimmerman, wychowanka sierocińca, dostaje się na pierwszy rok studiów...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje