Jakiś czas temu natknęłam się w księgarni na powieść, której tytuł i okładka dały mi pewność, że absolutnie po tę pozycję nie sięgnę. Kręcąc sobie w duchu głową nad tym, czego to ludzie nie usiłują sprzedać i jaki to piramidalny chłam nie zalega na sklepowych półkach, ugruntowałam w sobie przekonanie, że treść tegoż ,,dzieła" będzie pusta , kiczowata i odrażająca. Kilka dni temu jednak tę właśnie książkę polecił mi ktoś, kogo zdanie prawdziwie sobie cenię i za kim pójdę czytelniczą ścieżką bez jakichkolwiek wątpliwości.
Przeczytałam wczoraj. Od deski, do deski. Wstając i zmieniając pozycję dopiero wtedy, gdy łupanie w kręgosłupie przyćmiewało mi odbiór treści.
Cóż się okazało? Książka nie jest horrorem, nie jest kryminałem i z całą pewnością nie jest pusta, odrażająca czy jałowa, ale po prostu świetna, zaskakująca na każdym kroku, nieszablonowa, znakomicie skonstruowana i dająca do myślenia. Zabiera czytelnika w wielką emocjonalną podróż: od grozy, poprzez złość, wściekłość, niedowierzanie, aż po głębokie współczucie.
,,Święty Psychol" to pogardliwe określenie, jakim okoliczni mieszkańcy obdarzyli szpital psychiatryczny w niewielkiej szwedzkiej miejscowości. Na terenie szpitala znajduje się dość niezwykłe przedszkole, do którego uczęszczają dzieci leczonych w placówce ludzi. Kontakt pacjentów z maluchami ma pomagać w terapii.
Pewnego dnia do pracy w przedszkolu zgłasza się bardzo nieśmiały, ale posiadający prawdziwy dar nawiązywania ciepłych relacji z dziećmi, młody mężczyzna - Jan.
Znakomita konstrukcja tej powieści i zgoła genialna umiejętność budowania napięcia przez autora sprawiają, że od pierwszych chwil towarzyszy nam wręcz namacalny niepokój i przeczucie zaistnienia dramatu, choć... niewiele się tak naprawdę dzieje. Od pierwszych fragmentów wiemy, że z Janem nie wszystko jest w porządku, nijak jednak nie potrafimy zdefiniować, co jest nie tak. Jan pracuje, dzieci go kochają, a my rozdział po rozdziale dowiadujemy się nie o jednej, lecz o wielu tajemnicach, które prowadziły go właśnie do tego mrocznego miejsca. Jan wspomina, a wyjaśnienie jednej tajemnicy jest przyczynkiem do pojawienia się kolejnej, wyjaśnienie kolejnej rodzi następną, dostajemy się w wir pytań i w pełni prawdopodobnych, acz zupełnie nieoczekiwanych odpowiedzi.
Pewne wydarzenia i decyzje, jakie w przeszłości podjął Jan usposobią nas do niego bardzo negatywnie. Jeśli mamy do czynienia z dziećmi, jeśli się nimi opiekujemy, nasza złość i niedowierzanie sięgną zenitu. Zaklasyfikujemy Jana ,,odpowiednio" i przypniemy mu najprawdopodobniej wiadomą ,,łatkę". Znielubimy bohatera na długi czas, tylko po to, by zaskakujące, a jednak bardzo logiczne wyjaśnienia jego decyzji spowodowały w nas coś na kształt czytelniczych wyrzutów sumienia. Potem znów pojawi się lęk, napięcie i znów wściekłość, ale na kogoś zupełnie innego.
Zagadka wypływa z zagadki, umysł pracuje na pełnych obrotach, w tle czai się groza i świadomość, że choć trup się nie ściele, a karty książki nie spływają krwią, wszystko zmierza do prawdziwej tragedii.
Theorin pokazał jak niezmiernie łatwo pomylić się w osądach. Jak lekko przychodzi nam ocenianie ludzi ,,raz na zawsze" i jakie dramaty może to za sobą pociągnąć.
Kreuje też bohatera naznaczonego swoistą klątwą, postać , która nie może uciec od zła, bo zostało ono w niej zaszczepione przez innych ludzi. Mówi, że jeśli drugi człowiek nas prawdziwie skrzywdzi, złamie, to nasz los jest przesądzony. Możemy się podnieść pozornie, możemy egzystować teoretycznie spokojnie, możemy pozostać dobrymi ludźmi, ale zaistniała w nas słabość sprawi, że świat będzie nas postrzegał jako ofiarę. I w chwili kryzysu staniemy się jego ofiarnym kozłem.
Informacje dodatkowe o Święty psychol:
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2013-07-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788375365412
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
Mirania
Sprawdzam ceny dla ciebie ...