Nieoczekiwane spotkania bywają niekiedy pasjonujące i choć właściwie ich nie planowaliśmy, zapadają w pamięć i zakorzeniają się w niej bardzo głęboko. Emocje z nimi związane pielęgnujemy i często do nich wracamy. Wywołują one bowiem w nas wiele refleksji, czasami atakując swoją bezwzględnością i brutalnością.
Takie było moje pierwsze, właśnie nieoczekiwane spotkanie z prozą Magdaleny Zimniak. Książka tej autorki, zatytułowana ,,Białe róże dla Matyldy" może posłużyć za doskonały przykład mówiący o tym, aby nigdy nie próbować osądzać treści po wyglądzie jej oprawy. Samo nazwisko autorki kojarzyło mi się z prozą przeznaczoną wyłącznie dla kobiet i pewnie nigdy nie zwróciłbym uwagi na tę powieść, ale na szczęście udało mi się przeczytać pewną recenzję, której głęboko zawierzyłem. Wspomnieć należy, iż recenzja była dziełem mężczyzny, co mocno wpłynęło na to, że książka ta stała się moją lekturą.
Pomimo tego, że po przeczytaniu wspomnianej recenzji wiedziałem czego mogę się po tym utworze spodziewać, i tak powieść ta stała się dla mnie wielkim zaskoczeniem. Tym dopracowanym, wstrząsającym psychologicznym dramatem, rozpocząłem czytelniczy rok 2015 i kiedy jestem już po zakończeniu lektury, mogę życzyć sobie i innym czytelnikom, aby wszystkie lektury, które pojawią się w naszych rękach, były tak samo dojrzałe i równie pasjonujące.
Informacje dodatkowe o Białe róże dla Matyldy:
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2014-10-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-63742-14-0
Liczba stron: 300
Dodał/a opinię:
Isgenaroth
Sprawdzam ceny dla ciebie ...