Przeważnie jest tak, że akcje fabularne rodem z filmów z serii ,,zabili go i uciekł", wplecione w wątki kryminałów, thrillerów, wywołują u mnie uśmiech politowania i mocno wpływają na ujemną ocenę czytanej książki. ,,Kontrakt Paganininego" zawiera w sobie właśnie takie wątki i choć kiedy pierwszy raz natknąłem się na nie w powieści, brwi moje uniosły się do góry, to w końcu okazało się, że w tym przypadku są one właściwie jak najbardziej do przyjęcia. Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że ja wcale nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czemu to właśnie u tego autora (właściwie tych autorów) jestem w stanie je zaakceptować? Być może dzieje się to za sprawą tego, że Larssa Keplera identyfikuję z Henningiem Mankellem i czytam keplerowe powieści nie mogąc pozbyć się wrażenia, że tak bardzo blisko im do mankellowskich. Choć komisarz Joona Linna nie jest zrzędą, to cały czas porównuję go do komisarza Kurta Wallandera i widzę wiele wspólnych cech i podobieństw ich charakterów. Kurt Wallander jest mi bliski niczym ulubiona koszula a odnalezione w innym bohaterze podobieństwa powodują pewnie, że od razu staje się on moim idolem. Już przy lekturze pierwszej powieści Larsa Keplera pt. ,,Hipnotyzer" zwróciłem uwagę na tego bohatera i zapadł mi on mocno w pamięć. Choć od tamtego spotkania minęło już bardzo dużo czasu, cały czas o nim pamiętałem i polowałem na drugi tom jego przygód.
Zdaję sobie sprawę, że powieść ta nie jest pozbawiona wad i wpadek, ale teraz nie pozwolę na to, aby kolejne randez-vous ze szwedzkim komisarzem odwlekło się w czasie i tak bezwiednie obiecuję sobie, że następne powieści mogą być tylko lepsze. Nigdy nie doszukiwałem się zastępców dla Wallandera, ale myśl, że Yoona Linna może godnie przejąć obowiązki mojego ulubionego bohatera.
Ocena: 4,5/6
Informacje dodatkowe o Kontrakt Paganiniego:
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2012-03-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-7536-348-7
Liczba stron: 528
Dodał/a opinię:
Isgenaroth
Sprawdzam ceny dla ciebie ...