Wiosna Ludów przyniosła straty i wielkie zmiany także na planecie Agros. Moc została ujarzmiona, a może tylko tak się wszystkim wydaje? Kto raz spróbuje Mocy, nie chce bez niej żyć. A musi żyć w świecie, gdzie wszystko hamuje jego możliwości, rozwój i dostęp do Mocy. Wiadomo, że mimo usilnych starań, nie uda się takiego pokojowego stanu utrzymać zbyt długo. Czy Argos to przetrwa?
Trochę jak ,,Obcy" Maks Frei, ale jednak zupełnie inaczej. Gdy zaczynałam czytać ,,Krew rodu Allgar" Janusza Warchlewskiego, myślałam, że wszystko będzie przedstawione w klimacie, który już gdzieś lub kiedyś się pojawił. Tymczasem przyjemnie się zaskoczyłam, bo autor stawia przed Czytelnikiem nowy świat, rządzący się swoimi prawami i mający osobliwe społeczeństwo. Jak wiadomo z autopsji trzymanie w ryzach i wielkie ograniczenia często skutkują wybuchem rewolucji, poprzedzonym oczywiście dokładnymi przygotowaniami i nieskończoną dozą cierpliwości. Dołóżcie do tego nieuchronną zagładę całej planety w postaci zbliżającego się Okrucha i macie dość ogólne przedstawienie fabuły. Całość jest naprawdę ciekawa, tylko jej zaprezentowanie ma swoje minusy i czasem ciężko mi było się skupić na treści.
Janusz Warchlewski wyraziście przedstawił nam postaci ,,Krwi rodu Allgar", jednocześnie zapewniając sporą dozę monologów wewnętrznych, co niestety nie do końca się sprawdziło. Monologi mają sens, gdy bohater jest niesamowicie skryty dla otoczenia i w zasadzie wielu rzeczy moglibyśmy się tylko domyślać (i to błędnie). Natomiast tutaj monologi są zbyt długie i zbyt szczegółowo wszystko dopowiadają. Czytelnik też pragnie dopowiedzieć sobie sam parę kwestii! Poza tym, gdy zagłębicie się w treść, zostanie Wam przedstawiony szereg bohaterów, którzy często mogą wydać się zbyt potężni. Autor powinien zachować równowagę w tym aspekcie, bo Czytelnik lubi wyobrażać sobie bycie którąś z postaci, która przypadła mu do gustu. Bycie absurdalnie potężnym jest bardziej śmieszne niż budzące przestrach.
Czy są jakieś minusy tej pozycji? Jest jeden, który utrudnia czytanie. Zmiana narratorów. Cóż ja bredzę? Przecież to dodatkowy plus!? Niestety nie w tym przypadku. Z reguły takie wymienianie się miejscami ma jasny podział na rozdziały bądź podrozdziały lub jest w jakiś inny sposób zaznaczony. Tutaj tego nie mamy i Czytelnik wpada na głęboką wodę, zadając sobie bardzo ważne pytanie: kto teraz opowiada?! Można się do tego przyzwyczaić, ale na początku dość skutecznie wybija to z równowagi i może zniechęcić do przeczytania, a tego byłoby naprawdę szkoda. Zatem narracja niewątpliwie wymaga dopracowania.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014-07-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 394
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek