Miałam od dawna ochotę przeczytać "Smaki życia", ale wcześniej mi się nie udało, i od premiery upłynęło półtora roku zanim wreszcie ją dopadłam. I bardzo się cieszę z tego, że ją przeczytałam. Główna bohaterka, Melanie Hoffman, właśnie dokonała wielkiego przewrotu w swoim życiu chudnąc o połowę i przepoczwarzając się tym samym z ważącej 130 kilo grubaski w atrakcyjną kobietę. Jest dumna z tego czego dokonała, jak sama to określa, zrzuciła z pleców drugą siebie. Wydawać by się mogło, że nie ma już o czym opowiadać - bohaterce powinno się odegrać fanfary i pozostawić ją, aby odtąd żyła sobie szczupła długo i szczęśliwie;-). Okazało się jednak, że spektakularny sukces Melanie zmienił się w klęskę, ponieważ jej mąż okazał się być tak zwanym feedersem, czyli miłośnikiem grubasek, i miłość do własnej żony stopniała w nim razem z kilogramami, które ta zrzuciła... Mało tego, że ją zostawił to zostawił ją dla kobiety ważącej tyle samo ile Melanie ważyła przed dietą! Trzeba przyznać, że nie takich efektów oczekiwała bohaterka po swojej przemianie! Jest to również ciekawy punkt wyjścia dla całej historii, taki na opak, bo popularne są raczej opowieści o tym jak bohaterki walczą dzielnie z kilogramami po to, żeby w nagrodę uzyskać nieskazitelną figurę, awans w pracy i miłość księcia na białym koniu;-)! Początkowo traktowałam "Smaki życia" jako lekką i przyjemną opowieść na poprawę humoru, ale zagłębiając się w lekturę odkrywałam coraz więcej niespodzianek. I muszę koniecznie powiedzieć, że ta książka to coś więcej niż kolejna opowiastka ku pokrzepieniu serc. Owszem, nie brakuje w niej elementów "krzepiących";-), jest dużo o przyjaźni, akceptacji, tolerancji i zrozumieniu. Ale mnie uderzyło coś innego: pod przykrywką pogodnej opowieści autorka przemyciła mnóstwo mądrych spostrzeżeń na temat mechanizmów psychologicznych chorobliwego objadania się i braku akceptacji siebie. Melanie jest cały czas pod opieką swojej dietetyczki, i opisane sceny ich konsultacji i spotkań zawierają mnóstwo konkretów dotyczących zdrowego żywienia i walki z kompulsywnym obżarstwem. Jest to jednak tak ładnie wplecione w opowiadaną historię, że nie tylko nie razi ani nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, przyswaja się całą wiedzę mimochodem, bezboleśnie. Poza tym podoba mi się bardzo wątek miłości Melanie i poznanego przez nią w muzeum Nathana, miłości z gatunku "mężczyzna po przejściach" i "kobieta z przeszłością" pokazanej z dużą dozą delikatności i zrozumienia wobec bohaterów. Polecam "Smaki życia" jako lekturę na poprawienie nastroju, ale również jako lekturę dla osób, które albo same mają problemy z "zajadaniem" stresów, albo mają takie osoby w swoim otoczeniu - pozwoli Wam to połączyć przyjemne z pożytecznym i, przy okazji lektury, dowiedzieć się wiele o kompulsywnym objadaniu się i o mądrej diecie. A tym samym lepiej zrozumieć siebie i innych:-).
Informacje dodatkowe o Smaki życia:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2012-10-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-7839-374-0
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
StregaBianca
Sprawdzam ceny dla ciebie ...