Ach ta Tully... Naprawdę ciężko przejść obok tej dziewczyny obojętnie. Z tak ciekawym i złożonym charakterem jeszcze nie spotkałam się w całym pisarstwie Paulliny Simons. Bo Tully, czyli Natalie Makker nie jest grzeczną panienką z dobrego domu, o nie. Los doświadcza ją okrutnie - porzucenie, przemoc, molestowanie i inne traumatyczne przeżycia sprawiają, że Tully szuka ukojenia w buntowniczym trybie życia i aktach autoagresji. Tully tylko na zewnątrz wygląda na niewzruszoną, bo w głębi serca tęskni za miłością, akceptacją i zrozumieniem. Niestety sama będąc emocjonalnie pokiereszowana, przy okazji rani i okłamuje tych, którym bardzo na niej zależy. A los, jakby chcąc wynagrodzić jej trudne dzieciństwo, stawia na jej drodze naprawdę wyjątkowych mężczyzn.
Podczas czytania główna bohaterka nieraz mnie zirytowała, rozczarowała, czasem wzbudzała podziw, często litość i niechęć. To wszystko sprawiło, że chwilami lektura pochłaniała mnie całkowicie, ale niekiedy rzucałam ,,Tully" w kąt. Książka obfituje w ciekawie skonstruowanych bohaterów i zaskakujące momenty, jednak niektóre dialogi lekko mnie nużyły. Wszystko zostało zobrazowane w całkiem niezłym stylu, choć na pewno nie zaliczę tej powieści do moich ulubionych książek autorstwa pani Simons.
Co mnie szczególnie urzekło w powieści to klimat amerykańskiej prowincji późnych lat 70 - czasy rocka i muzyki disco, filmowych hitów i ówczesnej mody, a wspaniale opisane upalne lata i mroźne zimy Topeki sprawiły, że zupełnie zapominałam o tym, jaką pogodę mamy za oknem.
Poza tym powieść jest bardzo emocjonalna (jak to u Paulliny Simons bywa), a postać głównej bohaterki na długo zapada w pamięć.
Informacje dodatkowe o Tully:
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2015-03-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-7943-431-2
Liczba stron: 688
Dodał/a opinię:
Sweetcoala
Sprawdzam ceny dla ciebie ...