Jestem pełna podziwu dla drogi życiowej, jaką obrał autor. Mariusz Wilk w swoim "Domu nad Oniego" oprowadza czytelnika po malowniczej Karelii. Sposób życia, jaki tam praktykuje wydaje się wręcz niemożliwy w dzisiejszych czasach. Autor nie potrzebuje telewizora, radia, czy wiadomości z pierwszych stron gazet. Tym, co jest mu do życia potrzebne jest... pieczka, czyli ruski piec z miejscem leżącym, który jest niezastąpiony podczas mroźnych zim. To właśnie tam można się wyleżeć i ogrzać. Historia o pieczce mnie zachwyciła, a w "Domu nad Oniego" jeszcze kilka takich zachwycających historii przeczytamy.
Na początku nie przypasował mi język autora - archaizmy i rusycyzmy są u niego na porządku dziennym. Czytelnik niezaznajomiony zwraca uwagę na każde słowo, co nieco zakłóca odbiór powieści. Do wszystkiego można się jednak przyzwyczaić.
"Dom nad Oniego" nie jest reportażem, lecz dziennikiem osobistym autora, który porzucił cywilizację wiele lat temu. Dzieli się on z czytelnikami mnóstwem ciekawostek na temat Karelii, codziennego życia, ludzi tam mieszkających. Ale nie tylko - opowiada o swoich ulubionych filmach, czy dzieli się przemyśleniami na temat przeczytanych książek. Mimo iż autor ma kontrowersyjne poglądy, jego inteligencja i oczytanie budzą podziw. Z tej pozycji wyłania się obraz silnego mężczyzny, który mieszka jakby na końcu świata i tam zmaga się z codziennością. Skutecznie.
Informacje dodatkowe o Dom nad Oniego. Dziennik północy:
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: b.d
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: b.d
Liczba stron: 206
Dodał/a opinię:
aishiteru
Sprawdzam ceny dla ciebie ...