Napisać kontrowersyjną powieść, to w dzisiejszych czasach nie problem. Wystarczy tematyka erotyczna i ukazanie seksu ostro i dosadnie, w możliwie najbardziej zwierzęcy sposób - to w zasadzie gwarancja, że o danej książce będzie głośno. To jednak standardy światowe. U nas wystarczy powieść z wątkiem religijnym, w której Kościół to sekta, papież uprawia czarną magię, zaś Antychryst pod postacią księdza już puka do naszych drzwi.
Jest moc w tym, co napisałam, prawda? Ale to nie mój pomysł, a częstochowianki z pochodzenia, młodej pisarki posługującej się pseudonimem Carla Mori. Przyznaję, że gdy tylko usłyszałam o jej powieści pt. Krew, pot i łzy i zorientowałam się, o czym będzie opowiadać, byłam pod dużym wrażeniem odwagi autorki. Trzeba mieć te przysłowiowe jaja, by nie bać się reakcji tych, w których w jakiś sposób godzi ta książka (choć w niezamierzony sposób!).
Najważniejszymi bohaterkami są tutaj dwie kobiety. Pierwsza to Klara Wasowska - świetna w swoim fachu, łódzka dziennikarka pochodząca z Częstochowy, miasta, które samo w sobie jest miejscem kultu, mekką polskiego chrześcijaństwa. Jej rodzice, głęboko zamarynowani w klimacie miasta, nie przyjmują do wiadomości faktu, że ich córka jest w nieplanowanej ciąży, a w dodatku nie myśli o zamążpójściu. W związku z tym Klara niespecjalnie cieszy się z faktu, że miejscem, w którym przyjdzie jej zebrać materiały do kolejnego artykułu, jest właśnie Częstochowa.
Na szczęście oprócz rodziców, których zresztą niespecjalnie ma ochotę widzieć, ma tam także swoją dobrą przyjaciółkę, Zuzannę Bachledę - szanowaną, piękną i ostrą panią prokurator, która na pokaz jest typem twardej osobowości, a po pracy topi zmartwienia w kieliszku. A niestety powodów do bliskich spotkań z wysokoprocentowym alkoholem pani prokurator gwałtownie przybywa.
Pierwszy z nich to bardzo... dziwna śmierć dwojga kochanków: młodej dziewczyny i nauczyciela języka polskiego z pobliskiej szkoły. Przeprowadzone na denatach badania patologiczne wskazują na śmierć wskutek wykrwawienia, jednak na miejscu zdarzenia nie znaleziono ani jednej kropli krwi...
Sprawa robi się tym trudniejsza, że niebawem następują kolejne zgony w równie dziwnym stylu. Okazuje się też, że coś je łączy i że droga do rozwiązania zagadki wiedzie w jedno i to samo miejsce...
Cała otoczka tych niewyjaśnionych zgonów to istna wisienka na torcie. Wisienka duża, kształtna i słodka dla jednych, dla drugich cierpko-kwaśna i stająca niczym ość w gardle. Komu książka przeszkadza? Przede wszystkim osobom fanatycznie podchodzącym do chrześcijaństwa, osobom, którym brakuje dystansu do fikcji literackiej, jaką zdecydowanie jest fabuła Krwi, potu i łez.
Mimo że jest to fikcja, nie da się nie zauważyć, że autorka wytyka częstą wadę tzw. pseudokatolików, ich zwykłą hipokryzję i obłudę. Świetnie ukazują to sąsiadki-przyjaciółki pojawiające się w toku akcji: na pokaz bardzo pobożne i rozmodlone, jednak naprawdę jedna drugą chce prześcignąć w wyścigu do bycia największą cierpiętnicą i ,,przykładną" katoliczką, ukazując przy tym swoje nieszczere intencje. Jest też tutaj co nieco na temat księży, ale ten temat przemilczę - nie chciałabym nikogo nieopatrznie urazić.
Reasumując, jako fikcyjna opowieść książka Mori wypada całkiem dobrze, chociaż co rusz gubiłam uczucie napięcia wywołane mroczną akcją, by za chwilę znów wróciło - niczym na wykresie sinusoidy. Z kolei jako powieść zmuszająca do przemyśleń książka robi piorunujące wrażenie. Naprawdę jest o czym rozważać w trakcie i po zakończonej lekturze.
Tylko uważajcie, z kim podzielicie się wrażeniami z lektury, bo możecie wybrać nieodpowiednią osobę i dostać za to po głowie. Zresztą, kto wie, czy i ja nie dostanę za ,,pseudokatolików"...
Ocena: 5/6
Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2014/02/krew-pot-i-zy-carla-mori.html
Informacje dodatkowe o Krew, pot i łzy:
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2013-03-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-62465-66-8
Liczba stron: 308
Dodał/a opinię:
Sprawdzam ceny dla ciebie ...