Przyznam, że nawet teraz pisząc powyższe zdania, wciąż uważam, że fabuła brzmi interesująco. Zapowiadają one książkę, której niestety nie otrzymałam. Nie spodziewałam się co prawda, że "Ostatni papież. Tajemnica przepowiedni Malachiasza" dorówna publikacjom Browna, ale miałam nadzieję, że przynajmniej nie będzie mocno odstawał od ich poziomu. Tym czasem już pierwsze strony powieści, mające być, co oczywiste, wprowadzeniem do całej historii, zamiast pobudzić moje zainteresowanie, znudziły mnie. Zbyt dużo było tu rozważań głównego bohatera nad kondycją świata i jego zakłamaniem. Zbyt dużo stron musiałam przeczytać zanim rozpoczęła się jakakolwiek akcja. Sądzę, że zabieg ten miał na celu zapoznanie czytelnika z pobudkami, które wpłynęły na przyszłe postępowanie Davida, mnie jednak jego wynurzenia wydały się nieprzekonujące, trochę naciągane, jakby Stone tłumaczył się na siłę przed czytelnikiem z tych minionych lat, kiedy przymykał oczy na matactwa. Powieść Dariusza Hryciuka ma też dobre momenty, kiedy akcja przyśpiesza. Wtedy udaje się mu wciągnąć czytelnika w przygody bohaterów. W tych chwilach z zainteresowaniem śledziłam wątki, wyczekiwałam ich rozwinięcia, czułam się jak podczas lektury dobrej powieści sensacyjnej. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie udało się autorowi utrzymać tego poziomu przez całą książkę. Brakowało mi porządnego rozwinięcia wątku Patricka Bohra, który ni z tego ni z owego zostaje pominięty w finale książki. Musicie wiedzieć, że jest to postać istotna dla całej fabuły, związana z trójką głównych bohaterów, więc kiedy otrzymuję takie, a nie inne zakończenie, a Bohr nie zostaje nawet w nim wspomniany, zaczynam się zastanawiać "Po cholerę został on w ogóle wprowadzony do książki?!" Ponadto cały wątek związany z Bohrem jest jednym z dwóch najbardziej interesujących i najlepiej napisanych, a mimo to, autor zignorował go pod koniec książki, skupiając się na drugim ciekawym wątku, czyli rozwikłaniu przepowiedni Malachiasza. I tu także, gdy już doszło do kulminacyjnego momentu, pisarz pognał na przysłowiowy łeb i szyję i nie doświetlił pewnych kwestii. (Chociażby już wspomnianego przeze mnie tematu wielkiego planu Patricka Bohra, który powinien zostać uwzględniony, ponieważ jest ściśle związany z ową przepowiednią.) Odniosłam wrażenie jakby Dariusz Hryciuk miał ciekawy zalążek pomysłu na swoją powieść, lecz nie wiedział, jak go rozwinąć, więc potraktował całość trochę po macoszemu i postanowił nie wnikać zbyt głęboko w fabułę. Autor próbował przedstawić zbyt wiele wątków naraz, poruszył zbyt wiele tematów i w końcowym efekcie ani jeden z nich nie został potraktowany z należytą starannością, nie został opisany na tyle wnikliwie, by przykuć moją uwagę na dłużej. Nawet ta tajemnicza przepowiednia nie była zbyt tajemnicza i właściwie od samego początku domyślałam się jej rozwiązania.
Bohaterowie "Ostatniego papieża" są nijacy przez większość powieści, nie przekonują do siebie, a najciekawiej zapowiadająca się i napisana postać, znika w kart książki bez słowa wyjaśnienia. Chyba, że to celowy zabieg, pozwalający na kontynuację powieści. Ich relacje są naiwne i/lub sztuczne. Wątek miłosny jest okropny, wolałabym aby go w ogóle nie było w książce. Taki odbiór przeze mnie postaci, występujących w powieści Hryciuka, to pokłosie zbyt powierzchownego ich potraktowania przez autora.
Zapewne po przeczytaniu wszystkiego, co napisałam wcześniej, pomyślicie, że moim zamiarem było odradzenie Wam sięgnięcie po powieść Dariusza Hryciuka. Otóż, nie! Choć odniosłam się do niej dość krytycznie, uważam, że nie jest tak zła, jak mogłoby się wydawać. Wiem, dziwnie to brzmi. Pomyślicie sobie "Co ty tu kobieto mącisz? Najpierw wytykasz niedoskonałości, a później piszesz, że książka nie jest wcale zła!" Ano tak! Bo widzicie, Grey był tragiczny, nie znalazłam w nim nic, co by mi się spodobało, w wypadku "Ostatniego papieża" jest chociażby potencjał i kilka ciekawych momentów. U Hryciuka to i owo można by dopracować, rozwinąć, pogłębić i wyszłaby naprawdę dobra książka. Dlatego uważam, że warto aby każdy sam zdecydował, czy to, co mnie się nie spodobało, przeszkadza mu równie mocno. Ja bowiem po przewróceniu ostatniej kartki czułam ogromny niedosyt.
Wydawnictwo: Varsovia
Data wydania: 2014-07-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
Edyta Dombrowicka