Yukiko należy do klany Kitsune specjalizującego się w łowach, dlatego też wraz z ojcem dostaje zadanie od samego shoguna Yorimoto-no-miya. Musi znaleźć legendarną arashitorę - tygrysa burzy, gatunek wymarły wiele lat temu, teraz istniejący już tylko w legendach. Ten niepokonany gryf może stać się ostatnią kroplą przeważającą szalę zwycięstwa w toczącej sie od wieków wojnie. Wyprawa od początku wydaje się skazana na niepowodzenia, a jak wiadomo zawieść szoguna, oznacza tyle co podpisać na siebie wyrok śmierci.
Są takie książki, o których wiemy, że nam się spodobają i świetnie spędzimy z nimi czas. Własnie takie przeczucie miałam wobec "Tancerzy burzy", bo wydawała się dla mnie wprost stworzona, odpowiadając moim gustom.
Z pewnością odnajdą się tu osoby zainteresowane Japonią, ponieważ znajdzie się tutaj trochę nawiązań do jej kultury, miejsc czy tradycji, jak i wiele typowych słówek (np. rodzaje ubrań czy broni), których znaczenia często trzeba szukać na końcu w słowniczku. Jest to naprawdę pomocne, ale jednocześnie ciągłe odrywanie się od tekstu przeszkadza nieco w czytaniu. Nierównomierne prowadzenie akcji również nie pomagało sytuacji.
"Tancerze burzy" to istna mieszanka wprowadzająca w świat wysp Shima, które są na granicy przetrwania: miliony ludzi umiera pod okrutną władzą władcy, a państwo zmierza ku nieuchronnej ekologicznej katastrofie przez lotosowe opary. Tajemnicza, wszechmocna Gildia surowo każe każdego, kogo podejrzewa o Nieczystość, a demony i bóstwa nie są jedynie wieczorną bajeczką. Na początku ten miszmasz jest ciężki do przetrawienia, szczególnie gdy autor chce przedstawić mechanizmy rządzące światem. Zupełnie jakbyśmy zostali rzuceni na głęboką wodę, ale na szczęście później te zabiegi mocno procentują, tworząc wspaniała i realistyczną rzeczywistość popartą historią i ciekawą religią.
Jay Kristoff potrafił również stworzyć całkiem niezłych bohaterów, tyle że jakoś nie mogłam się z nimi bardziej zżyć. Znajdziemy tu ładnie zarysowane, indywidualne postacie, ale wydaje mi się, że nie pokazano ich całego potencjału. Nie obyło się również bez wątku romantycznego, gdzie dominuje trójkącik, jednak jest to tak wprawnie i subtelnie zarysowane, że w ogóle się tego nie zauważa.
Podsumowując, "Tancerze burzy" zapewnili mi niezapomnianą przygodę i z niecierpliwością czekam na więcej. Nie zaprzeczę, były gorsze momenty, ale można przymknąć na nie oko i nie zrażać się tym.
Informacje dodatkowe o Wojna Lotosowa (#1). Tancerze Burzy:
Wydawnictwo: Buchmann
Data wydania: 2013-06-05
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
9788378818519
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię:
ola2998
Sprawdzam ceny dla ciebie ...