Bork - Klątwa, tom I, rozdz.I

Autor: janhennig
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Za oknem niebo przecinały pierwsze błyskawice. Niemal czarne chmury kłębiły się niczym dym z palenisk smolarzy spod Rastenburga. Wiatr dmuchał w niebieskie niegdyś okiennice z taką siłą, że zdawały się drżeć jak listki osiki. Starowinka klęczała przy łóżku przed obrazem Matki Boskiej, mamrocząc pod nosem słowa modlitwy i nerwowo obracając w spracowanych dłoniach kolejne paciorki różańca. W kącie pod oknem, na którego parapecie płonęła dopalająca się już prawie świeca, ciemne oczy wpatrywały się łakomie w niebo poszukując kolejnych błysków, jakby był to pokaz fajerwerków po balu w pobliskim pałacu a nie nadciągająca nawałnica, która nie raz już niszczyła nadgryziony zębem czasu dach wiekowego domu. Miała niespełna czternaście lat, długie ciemne włosy spadały kręconymi kaskadami loków na chude ramiona. Była wysoką dziewczyną o przeciętnej, niewyróżniającej się twarzy i bardzo ciemnych, właściwie czarnych oczach, które w chwilach dramatycznych, w chwilach zagrożenia zdawały się błyszczeć blaskiem miotającym dookoła jaskrawożółte iskry. Nieliczni świadkowie widząc to, wręcz wpadali w popłoch lub zastygali w bezruchu nie rozumiejąc co się dzieje lub śmiali się nerwowo w głos, wzbudzając niemałe zainteresowanie wokół. Wszystko to powodowało, że uchodziła w okolicy za osobę dziwaczną i nawiedzoną, czasem wręcz ze strachu schodzono jej z drogi. Wieś, w której mieszkała była bardzo stara z dość sporą ludnością liczącą ponad pięciuset mieszkańców, lecz mimo to głównie przez swoją wyjątkowość nie potrafiła znaleźć przyjaciół wśród rówieśników. Trudno jednak powiedzieć aby Elke Bork cierpiała z tego powodu. Lubiła tę swego rodzaju samotność, choć czuła że wcale nie jest sama. Wierzyła mocno w obecność i opiekę ze strony nieżyjących rodziców. I może również dlatego Elke nie bała się ani trochę. Jej oczy widziały dostatecznie wiele by nie bać się grzmotów i błyskawic. Przeżyła już wspólnie z babcią Irmą wiele takich burz, widziała wiele tragicznych dla okolicznej ludności wydarzeń. Babcia Irma stanowiła jej całą rodzinę. W zasadzie dziewczynka nie pamiętała matki a tym bardziej ojca, od najwcześniejszych chwil była pod opieką babki, która samotnie wychowywała sierotę. Kilka mórg ziemi, które pozostały po sporym niegdyś gospodarstwie dziadka z trudem dostarczało płodów rolnych, które mogłyby zapewnić im przeżycie. Toteż babcia Irma i Elke dorabiały przy każdej dogodnej okazji pomagając w pracach polowych lub domowych u Peltza z odległym o 10km Grabowen. Heinrich Peltz wyglądał na niezwykle starego człowieka. Mieszkał samotnie w sporym domu, zarządzając gospodarstwem, w którym toteż zatrudniał kilkunastu mieszkańców okolicznych wiosek przez wzgląd na jego wielkość oraz kłopoty ze zdrowiem nie mógł sam pracować jak za młodu. We wsi mówią, że Heinrich niegdyś był niezwykle przystojnym kawalerem i wodziły za nim oczami wszystkie panny z okolicy ale on nie zwracał na żadną uwagi. Trudno było obecnie w te opowieści uwierzyć, gdyż Peltz był człowiekiem nikczemnej postury, z twarzą naznaczoną bruzdami czasu. Wiecznie przymknięte lewe oko i wykrzywione w dół kąciki ust nadawały mu wygląd złośliwego trolla. Do tego klął siarczyście z byle powodu co ogólnie sprawiało, że pracujący w jego gospodarstwie bali się swego pracodawcy i unikali go jak ognia. Jedynie babcia Irma umiała z nim rozmawiać i czasem ten zgorzkniały człowiek łagodniał w jej obecności. Ludzie uśmiechali się wtedy złośliwie szepcząc między sobą, że Irma pewnie nie tylko mu pierze i sprząta. Gdy Heinrich wpadał w swą straszną złość Elke ogarniał ogromny, paniczny strach który zatyka dech w piersiach i każąc uciekać wiąże swymi ciemnymi mackami skore do ucieczki nogi. Paradoksalnie jednak czuła, że coś ją ciągnie do tego człowieka, że również w niej jest coś, co niepokoi, co sprawia że ciemne światło zalewa jej serce a czarne oczy rozświetlają bursztynowe błyski. Gdzieś w zakamarkach duszy było to jej bardzo bliskie i pociągało niemiłosiernie. Dziewczyna ockn

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
janhennig
Użytkownik - janhennig

O sobie samym: fotografuję, piszę, żyję, kocham, jestem szczęśliwy
Ostatnio widziany: 2011-11-22 17:54:14