Wnet zapragną skrzydeł esej

Autor: Grzegorz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

o są oczywiście uproszczenia tym niemniej te hasła doprowadziły do rozlewu krwi i zniszczeń zwłaszcza w sferze ducha na niespotykaną skalę. A przecież: „Choć jeszcze nie ma słowa na języku. Ty Panie znasz je w całości”. Lecz ta lekcja jest konieczna. Musi człowiek przejść lekcję pokory. Musi zrozumieć że nie jest bogiem. A tak mało uczymy się z doświadczenia innych. Im się ciągle wydaje że już świat należy do nich, a za chwilę niczym są. Zerem. * * * „Niedaleko więc zaszedłszy ujrzeli obóz cały małych dzieciątek i pacholąt gnanych na Sybir, które odpoczywały przy ogniu…” Jasiek usłyszał ze Juliusz zaczyna swoją opowieść, przysunął się trochę bliżej i z uwagą słuchał jago syberyjskich opowieści o Anhellim: „…A w środku gromadki siedział pop na tatarskim koniu, mający u siodła dwa kosze z chlebem. I zaczął owe dzieciątka nauczać podług nowej wiary ruskiej i podług nowego katechizmu”. Kiedy Juliusz skończył, Jasiek zaproponował swoją opowieść usłyszaną w mieście Będzinie w 2001 roku w miesiącu listopadzie. - Mistrzu Słowa – z namaszczeniem zaczął Jasiek – poznałem pewną panią, która urodziła się w okolicach twojego Krzemieńca w miasteczku Szumsk. Ta świadomość że sto przeszło lat wcześniej ty Juliuszu tutaj żyłeś powodowała że mieszkańcy dumni byli że żyją gdzie ty żyłeś. W 1939 roku przyszli bolszewicy. Ty oczywiście ostrzegałeś że przyjdą ale wiesz nie dość uważnie ciebie czytają. I pani Alicja, która wtedy była kilkunastoletnią Alą i której życie w Szumsku wydawało się nudne i bezbarwne modliła się gorąco aby bolszewicy wywieźli ich na Syberię. Syberia – chyba pod wpływem twojego Anhellego – wydawała jej się taka poetyczna, taka ciekawa, taka baśniowa. Jednakże jak wiesz Bóg wysłuchał jej modlitwy – bo Bóg wysłuchuje każdą modlitwę – i na Syberię ona i jej rodzina nie pojechali. On wie lepiej co jest dla nas najlepsze w danym momencie. Ala zamiast na wschód pojechała na zachód i osiadła w mieście Będzin. I tam ją znalazłem, ciekawych historii Juliuszu wysłuchałem i opowiem je byś poznał co dzisiaj ludzie myślą o kresach, o twoich i Adama kresach, które już nie nasze ale w duchu ciągle nasze. * * * Michał Bułhakow, który dostrzegł wyraźnie że szatan przyszedł do Rosji w 1917 roku i działa oficjalnie, siedział w bibliotece zaczytany nad dziełami Aleksandra Sołżenicyna „Archipelag Gułag”. Kiedy Jasiek wszedł do biblioteki przeczytał mu fragment o nocnych aresztowaniach: „Nocne aresztowania przeprowadza się u nas najchętniej bo mają ważne zalety. Wszyscy obecni w mieszkaniu obezwładnieni są przez strach już od pierwszego dzwonka. I mają też tę zaletę że sąsiednie domy i miejskie ulice nie wiedzą ilu w nocy wywieziono.” Panie Michale – rzekł Jasiek – moja rozmówczyni pani Alicja taką historię opowiedziała: „W naszym domu kwaterował naczelnik NKWD. Ale nigdy nie przebywał w domu w nocy, gdyż w nocy zawsze „pracował” aresztując, przesłuchując i asystując przy wywozie ludzi na Syberię o którą ja w wielkiej młodzieńczej nieświadomości się modliłam. Przychodził w południe zmęczony, smutny, zamyślony jakiś i często wołał mnie i mówił graj Alicja! I ja grałam na pianinie to co umiałam. Nie wiedziałam, nie zdawałam sobie sprawy co on w nocy robił, ale grałam mu naszą piękną pieśń religijną „Serdeczna Matko opiekunko ludzi, nie cię płacz sierot do litości wzbudzi”. On sobie nie zdawał sprawy co to za pieśń a ja myślę że był to z mojej strony nieświadomy hołd i modlitwa za te ofiary. Jego ofiary”. * * * W dworku w Radziwiliszkach trwa wesele. Michał i Małgorzata zaczynają nową drogę życia. Jakie będzie to życie? My mamy moż

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Grzegorz
Użytkownik - Grzegorz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2007-09-07 21:14:39