Życie lubi zaskakiwać część 1 - 13 sierpnia

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Patrz, jak biznes zmienia ludzi- powiedziała Iwona do Oli- Wspomniałaś tylko o kasie i już mu się zdjęć odwidziało.

-Nom- potwierdziła Ola.

            Wyszli na obrzeża lasu. Dalej rozciągały się lekko pagórkowate łąki, a jeszcze dalej pola uprawne. Na łąkach pasły się sarny. Słysząc tętet kopyt, popatrzały z uwagą na grupę, po czym uciekły do lasu.

-Ah, szkoda- westchnęła Iwona. Nie zdążyła nawet otworzyć torby z lustrzanką. Został jej tylko obraz w głowie uciekających sarenek. Musiała się tym zadowolić. Obraz ten wywołał w jej myślach wcześniej zgaszony przez Olę pomysł.

-Kto chce się ścigać?- powiedziała głośno, żeby wszyscy słyszeli.

-Teraz?

-Tak.

-Ja cię gonić nie będę- powoiedziała Ola.

-Ja nie będę cię pilnować- powiedziała Agata.

-Wiem- stwierdziła Iwona.

-A skąd ten pomysł?- zapytał Ben.

-Chciałam się ścigać z Olką, żeby was dogonić, ale ona nie chciała. Teraz zobaczyła te sarny i stwierdziłam, że też chciałabym sobie pobiegać. Ale konno.

-To leć, nikt ci nie broni- on też nie wykazał chęci na wyścigi.

-Ale ja nie chcę sama.

-Ja na pewno się z tobą ścigał nie będę- powiedział Nathan- wyczuwam podstęp.

-Jaki podstęp?

-Jak chciałaś zrobić zdjęcie Ericowi, to też miało być tylko zdjęcie.

            Czemu jej to wszyscy wypominają?

-Ale to była zemsta. Na tobie nie mam się za co mścić.

-Z tobą wolę jednak nie ryzykować.

-Hehehe- Iwona zaśmiała się pod nosem. Następny jej się boi. I to kto? Sam Nathan z „4Riders”!

-Dokąd chcesz się ścigać- zapytał Eric. Jedyny wyraził chęć. Ciekawe, dlaczego?

            Iwona rozejrzała się. Zobaczyła drewniany mostek nad rzeką oddzielającą pola od łąk.

-Widzisz tamten mostek?- wskazała ręką.

-Tak.

-To do niego.

-OK.

-Kto przegra, ten czyści wygranemu zabłocone buty.

-Nie mam zabłoconych butów.

-Ale ja mam.

-To se je wyczyść.

-Nie. Ty mi to zrobisz.

-Jesteś tego pewna?

-Tak.

            Tak naprawdę Iwona buty miaa wszystkie wręcz lśniące, ale nie wiedziała, co wymyśleć na poczekaniu, więc palnęła pierwsze lepsze, co jej przyszło do głowy. O kasę nie chciała się z nim zakładać.

-Dobra. Do startu, gotowi...- Eric mówił komendę, gdy przerwał ją nagle John, 45-letni nigeryjczyk, na stałe mieszkający w Wielkiej Brytani i pracujący w szkółce.

-Ejejej! Spokój! Dzisiaj na pewno nie będziecie się ścigać.

-Dlaczego nie?- Iwona była zawiedziona.

-Bo ja tu jestem. Nie będę brał za was odpowiedzialności, jeśli coś się stanie.

-Ale to my dzisiaj jesteśmy za siebie odpowiedzialni- zauważył Eric.

            John popatrzał na niego jak na idiotę.

-A wy zachowujecie się jak dzieci.

-Młodość chyba ma swoje prawa, nie?- Iwona chciała się kłócić.

            Teraz John przeniósł swoje spojrzenie na nią.

-No co?

-Ile ty masz lat?

-Kobiet się o wiek nie pyta.

-Rozumiem, że w papierach jesteś dorosła, ale nie w umyśle.

-Zależy kiedy.

-Dzisiaj jesteś dzieckiem.

-W wyścigach konnych przecież biorą udział dorośli ludzie- Iwona nie chciała rozwodzić się nad jej stanem umysłu.

-Ale oni są do tego latami przygotowywani. Wy jeździcie konno ledwo od tygodnia.

-Ja już jeździłem kiedyś. Raz- odezwał się Eric.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05