Amelia..... pełna wersja

Autor: Juni
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

rozmawialiśmy. Na pożegnanie chciałam go pocałować w policzek a on się odwrócił szybko i... nawet  nie wiem kiedy a się całowaliśmy. ,- Amelia się rozmarzyła. Nagle usłyszała dźwięk sms . Wzięła do ręki telefon . Była od Pana x. Z drżącym sercem nacisnęła „odczytaj”

Witaj.. czy możemy się spotkać? Dziś o 12:30...”,- serce waliło jej jak oszalałe. Jak dotąd byli tylko  na telefonie a teraz chce to zmienić. Ku jej zaskoczeniu napisała

-ok .

- Sama nie wiem czemu tak napisałam?. Aż mi ręka drży. ,-Mają się spotkać w miejscu w którym widzieli się przed laty. ,-W głowie miała sto myśli na sekundę. Przede wszystkim jak się ubrać!! Jak uczesać.! Czy iść sama ?czy z małym? a jak nie komu go zostawić? i że sto jeszcze...

-Kurcze tak mało czasu mi zostało .Dobra telefon do teściowej niech przyjdzie do Misia. I szybko do łazienki. Och jak tu się pomalować. Mocno , delikatnie, uwodzicielsko czy jak? Na pewno ładnie. Dobra to jest, teraz strój. Spodnie czy sukienka? Kurcze. Dobra mam taką pudrowy róż , ale zaraz przecież to nie lato, nie będziemy siedzieć na dworze. Na kawę pójdziemy to kurtkę zdejmę a pod nią co? Może tak , spodnie rurki , białą bluzkę i sweterek biały w granatowe prążki. Do tego szal. Delikatny pudrowy róż, będzie ładnie , nowocześnie i nie za staro. Obejrzę się jeszcze. Dwa obroty , hm jest ok. Dzwonek do drzwi  rozdarł ciszę i skupienie.... Och , teściowa przyszła .Zaraz się zacznie przesłuchanie.

-Dzień dobry ..

-Witam mamę. Co tam?

-To ja się pytam co tam? Gdzie ty się wybierasz, że dziecka wziąć nie możesz?

-Mam coś do załatwienia.

-Jak do tej pory siedziałaś w domu i nagle wychodzisz?

-I czas to zmienić?

-Dobra dobra nie ważne , gdzie mały?

-Śpi w swoim pokoju.

-Idź, idź tylko nie za długo bo nie mam czasu, mam swoje życie .

-No ja bym też chciała ….

-Co ty byś chciała? Mamroczesz coś zamiast buzie otwierać jak mówisz. Co za nie ogarnięta dziewucha. Mój biedny synek. Jak on się z tobą porozumiewa?

-No właśnie nie bardzo mu to wychodzi..

-Co mówisz?

-Mówię , że wychodzę...,- powiedziała głośno , żeby była dobrze słyszana.

-No idź już wreszcie. Zegar tyka.

Och co za kobieta. Ratunku. Wychodzę .Serce mi wali jak młot. Denerwuję się jakbym szła na randkę. Jacie. Jadę jeszcze 15 minut i będę na miejscu. Och dojechałam a może to zły pomysł. Nie  wiem , przecież to tylko spotkanie i nie randka. Spotkanie przyjaciół po latach. Tak .Głęboki wdech i idę..., Amelia szła przed siebie wąska drogą ,która prowadziła na stawy i las. Gdy doszła na miejsce Pan x już tam był. Siedział na skraju polany machając nogami nad powierzchnią wody. Amelia podeszła bezszelestnie. I z drżącym sercem odezwała się po chwili zawahania.

-Witaj. Wybacz spóźnienie.

-Witaj Amelio. ,- zerwał się na równe nogi , dobrze , ze nie wpadł do tej zimnej wody.

- Miło Cię widzieć.-, w jego głosie można było wyczuć skrępowanie i tremę , ale zwalczył to i odparł.

-Ślicznie wyglądasz.-, Amelia odpowiedziała uśmiecham. Usta jej drżały i nie umiała wydobyć słowa.

-Źle się czujesz? ,- zapytał. Przecząco pokręciła głową

-Co takiego zrobiłem, powiedz

-Zostawiłeś mnie ,- wymamrotała....

-Co? Powtórz proszę...

-Nic nie mówiłam .Dlaczego tu się spotkaliśmy a nie w jakieś kawiarni ? Nie jest za ciepło.

-Nie jesteś zadowolona widzę....-, odparł zawiedziony

-A z czego mam być zadowolona! Zostawiłeś mnie parę lat temu. Urwałeś kontakt i nagle po paru latach się odzywasz...??? olałeś

-Przepraszam, ale to ty się pierwsza odezwałaś...

-Cicho...!!!

- Teraz się spotkaliśmy i co ja mam zrobić? co mam myśleć? Denerwuję się nie wiem co gadam, nie wiem co czuje ? Ty stoisz przede mną a ja gadam i nie wiem po co w ogóle...,- Amelia gadała dalej a Pan x podszedł nagle pociągnął ją do siebie i pocałował , zamilkła wreszcie. Po chwili uwolniła się poprawiła włosy , popatrzyła na niego i podeszła znów , ale już z większym natężeniem go pocałowała. Tak jak chciała od lat. Namiętnie i z drżącym sercem. Pocałunek trochę trwał. Gdy przestali patrzyli na siebie tak jak kiedyś. Milczeli oboje ,kurcze co tu powiedzieć w takiej chwili. Pierwszy odezwał się On.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juni
Użytkownik - Juni

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2020-01-17 17:08:30