Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 5.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Kurwa!- Marco zdumiony się odezwał:

-A myślałem, że mi wybaczyłeś!- Poirytowany Mike odpowiedział:

-To nie do ciebie! Ja rano idę do roboty.

-Olej robotę, przysługuje dzień wolny na żądanie.- Poradził mu przyjaciel.

-Nie, ja ostatnio już i tak nadwyrężyłem dobroć Pawlickiego. Muszę iść.

-Stary, ale ty raczej nie wrócisz samochodem. Psy jeżdżą po parę razy w ciągu godziny i patrolują okolicę.

-Idę na nogach, trudno. Ochłonę po drodze.- Pożegnał się z kumplami i ruszył do domu. Chód miał nieco niepewny, ale dość dobrze mu szło. Nie wszedł pod żaden samochód i nikt go nie zaczepiał, co o tej porze mogło się zdarzyć. Doszedł w końcu do mieszkania. Ściągnął kurtkę i buty robiąc przy tym nie mały rumor. Debora się obudziła. Wyszła na korytarz i wtedy zobaczyła już leżącego na jednej z sof w salonie Mikea. Dziwiła się, jak on wrócił oceniając jego stan na bardzo zły. Przyniosła mu poduszkę i koc z pokoju. Położyła się spać. Po jakiejś godzinie znów ją coś obudziło. Tym razem już nie wstawała. Domyśliła się, że alkohol zmusił go do wizyty w łazience. Potłukł się jeszcze chwile i po jakiejś pół godzinie znów była cisza.

***

Rano budzik dzwonił dość długo nim go wyłączył. Zawlekł się półżywy do łazienki i wziął zimny prysznic, aby się dotrzeźwić. Nie jadł nic, nawet kawy sobie nie zrobił. Nie mógł. Na samą myśl, źle się czuł. Odświeżony i pachnący wciąż jeszcze wyglądał marnie, choć nie było tak źle jak rano. Do pracy musiał iść pieszo. Dopiero, gdy wyszedł z kamienicy dotarło do niego, że samochód został u Filipa. Jego praca pokrywała się z jego hobby i bardzo to lubił, lecz dzisiejsza dniówka była dla niego katorgą. Nie patrzył nawet na zegarek, bo miał wrażenie, że czas stoi w miejscu. Jego ulubiona trójca, oferowała podczas przerwy jakieś tajemnicze sposoby na orzeźwiającą kawę, lub masaż, ale udało mu się je spławić. Jeszcze przy samym wyjściu Kinga oferowała, że go odwiezie jednak udało mu się przekonać ją, że spacer dobrze mu zrobi. Przechodząc obok sierocińca postanowił odwiedzić Angelikę i dzieci. Kiedy siostra go zobaczyła, przeżegnała się i uśmiechnęła.

-Mike, jak ty wyglądasz! Siadaj, zrobię ci coś do picia.

-Człowiek im starszy, tym głupszy.- Zganił sam siebie.

-Nie skomentuje tego.- Podała mu herbatę i usiadła. Dzieci były jeszcze w szkole. Kilkoro najstarszych było u siebie w pokoju.

-Angelika, wydaje mi się, czy coś się stało?- Miała dziwną, zmartwiona minę.

-A, co się miało stać. Zima prawie przeszła zaczynają się deszcze, bo wiosna idzie. Dach znów przecieka i rynna się urywa. Sama nie jestem w stanie tego naprawić.- Powiedziała z żalem.

-Co za problem, ja to zrobię.- Od razu odpowiedziała.

-Jeszcze spadniesz z tego dachu i tyle będzie.

-Nie spadnę, dam radę. Tylko nie dziś.- Pokręcił głową.

-Dziś nie ma mowy!- I zaczęli się śmiać. Po chwili dodała.

-Jak tam Debora? Nie sprawia kłopotów?

-Nie, wszystko jest w porządku. Wywiązała się z naszej umowy.

-Dzięki bogu, że wszystko się dobrze skończyło.

-Tak... Nie długo się przenosi. Znalazła gdzieś mieszkanie i będzie się wyprowadzać, ale jeszcze nie wiem kiedy.- Angelika westchnęła.

-Oby z dala od podejrzanego towarzystwa.

-Nie wiem, ale też mam taką nadzieje.

***

W sierocińcu spędził blisko dwie godziny, czekał aż wróci Wiktoria. Inaczej nie darowałaby mu tego, że był i się z nią nie przywitał. Kiedy wizyta dobiegła końca, postanowił wydłużyć sobie spacer i zajść do Filipa po samochód. Będąc przy jego bramce, zdziwił się i to bardzo. Jego samochodu nie było. Wtedy na chodnik wyszła Ana.

-Witaj Mike!

-Cześć Ana, nie wiesz może gdzie jest mój samochód?- Spytał zdezorientowany.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12