Chata, którą wieki roztrącą

Autor: grzegorz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

szacie słońca opleciona promieniami księżyca z koroną 12 gwiazd i ON nieba Królewicz taki bezpośredni – bo był także człowiekiem a obok uskrzydleni z ognistymi mieczami i ten niepowtarzalny widok i muzyka…” * * * Nie wiem , jak to się stało? Nie wiem czy takie było przeznaczenie , moje przeznaczenie, nie wiem. Wiem jedno, do końca nie mogłem sobie tego wybaczyć. Ja jestem Nahum . Żyłem w Jerozolimie. Żyłem w tym samym czasie co Jeszua, a nic o Nim nie wiedziałem .Nie interesowałem się Nim. Kiedy pochód , w którym szedł Człowiek z Krzyżem, szedł na Golgotę ,ja wtedy ubijałem interes. Utargowałem wtedy niską cenę , ale już nie pamiętam za co. Poszedłem na Golgotę na następny dzień i przeczytałem napis na krzyżu: IESZU HANOCRI MALECH HAJEHUDIM To ma być król – pomyślałem. A potem słyszałem o Piotrze, o Pawle ale nie było to dla mnie ważne. Aż razu pewnego spotkałem kupca z Grecji, który opowiadał o nowej wierze, która rozprzestrzenia się w zadziwiający sposób. I ci tam w Grecji, w Rzymie opowiadają o tej drodze Jeszui i więcej o niej wiedzą niż ja. Umknęło mi coś ważnego. Może najważniejszego. Nie umiałem dobrze wybrać. Straciłem Go. - Marcinie, jestem tutaj by porozmawiać z panem Brandstaetterem i by powiedzieć wszystkim by wybierali dobrze. By umieli dostrzec to co ważne. * * * Krzysztof Kieślowski słuchał w skupieniu opowieści Nahuma z Jerozolimy. W życiu każdego człowieka , w każdym wydarzeniu dziejącym się w czasie jest głębia i przesłanie – pomyślał. Zaczął rozmowę z Nahumem. I Nahum opowiedział tę historię raz jeszcze i zwrócił uwagę na to że kiedy ulicą szedł Jezus z krzyżem to on wzroku nie mógł oderwać od trzech złotych monet leżących na ladzie. W tym momencie tak intensywnie błyszczały i przyciągały jego wzrok że nie mógł prawie zrobić ruchu, stał zahipnotyzowany. I słuchając go Kieślowski pomyślał o hipnotyzującym ekranie komputera w swoim I odcinku Dekalogu. * * * Pisze ks. Twardowski : ,,Tylko święty Jan umarł w domu na posłaniu z poduszką pod głową owinięty w śpiwór jeden nie zląkł się krzyża jeden stał pod krzyżem pozostali ze strachu w Wielki Piątek zbiegli Kto ucieka od krzyża – krzyż cięższy dostanie” Tyle widzieli, tyle przeżyli, tyle mocy doświadczyli i uciekli. To zastanawia. Co mógł jeszcze Jezus uczynić by uwierzyli. Uzdrawiał – widzieli. Chodził po wodzie – widzieli. Przemienił się – widzieli. Nic to. Uciekli. Został Jan. Wiara to wierność. * * * „W nocy nie ulękniesz się strachu a za dnia – lecącej strzały”. Brat Albert czytał 91 Psalm. I powtórzył go Dobroszowi mówiąc go starym językiem: „Na rękach nosić cię będą byś snać nie obraził o kamień nogi twojej”. Tak to było bracie Albercie. Uwierzyłem. I od momentu tego czułem Anioła koło siebie. Strzały obok mnie przelatywały. Powierzyłem Jemu swoją drogę i nie martwiłem się niczym. A na końcu drogi On na mnie czekał. I koniec tej drogi był początkiem. Zapisz to co mówię autorze. Niech przeczytają te słowa i uwierzą. Ja jestem prostym rybakiem, żyłem na skraju litewskiej puszczy. Dostałem kilkadziesiąt lat życia. Pięknego życia. Smagał mnie deszcz i wiatr. Dotykałem kory drzewa i ciała dziewczyny. Łowiłem ryby i walczyłem. I to było moje tutaj życie. I każdy ma inne życie w innym czasie. Teraz wiem dlaczego żyłem wedle waszej rachuby w XII wieku. Wtedy byłem potrzebny Panu i TYLKO wtedy. I pamiętajcie: „Żyją tylko ci, których Bóg chce mieć jeszcze tutaj”.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
grzegorz
Użytkownik - grzegorz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2007-09-07 21:14:39