Ciastko, karmel, czekolada

Autor: mati_koc
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Wypadałoby tutaj co nieco posprzątać przed powrotem taty. Nie sądzisz?

- Yhy.. – odbąknął nie podnosząc pulchnej twarzyczki.

- Ale mówię serio. Jak skończysz kolorować masz posprzątać na biurku. Przyjdę za pół godziny i sprawdzę czy jest czysto.

- Yhy.. – znów odbąknął, nie patrząc w twarz mamy. Z doświadczenia wiedziała, że jak nie złapie z nim kontaktu wzrokowego to nic z jej prośby nie wyniknie.

- Ale spójrz na mnie – nic, nadal nie reagował – Hej! Tu jestem i coś do Ciebie mówię – W końcu udało się wyegzekwować to by uniósł twarz ku górze i spojrzał na nią. Zrobił to z czarującym, szczerym, dziecięcym uśmiechem. Mama nie wierzyła w to co zobaczyła. Cały lewy policzek wymazany miał w czekoladzie.

- Lubisz czekoladę? – spytała.

- Lubię – odpowiedział nie świadom tego co przed chwilą zdradził.

- A jak bardzo lubisz?

- Taaak bardzo – powiedział, obrazując za pomocą dłoni sporą odległość.

- A tort próbowałeś?

- Nie – bez zastanowienia, bardzo szybko odparł nie patrząc mamie w oczy.

- Mi jednak wydaje się, że próbowałeś.

- Dlaczego?

- Bo cały policzek masz wymazany w czekoladzie – zdrapała trochę czarnej masy za pomocą palca wskazującego i pokazała mu ten dowód.

- To nie ja – wyparł się.

- No nie żartuj sobie. Już wszystko jasne.

- Będę miał karę?

- Tak.

- A jaką?

- Tego jeszcze nie wiem. Bardziej teraz ciekawi mnie jak to zrobiłeś, przecież nie dosięgnąłbyś tortu – Jacek chwilę patrzył na mamę zastanawiając się czy jest jeszcze sens chwalić się swoim osiągnięciem. Momentalnie uznał jednak, że historię tego czynu powinien poznać każdy kto tylko może.

- Chciałem serek bananowy, a on był za tortem. Wziąłem mały stołeczek spod stołu, stanąłem na nim i wyciągnąłem rękę nad tortem. Straciłem… - zatrzymał się na chwilę, by po sekundzie kontynuować – no prawie się nie przewróciłem i oparłem się ręką o tort.

- To nie mogłeś mnie zawołać?

- Byłaś zajęta, a ja nie chciałem przeszkadzać.

- A później skosztowałeś tortu?

- Chciałem wylizać, brudną rękę. W końcu to tort. Dobry był.

- I przy tym się wymazałeś?

- Tak – przytaknął wyraźnie smutny – szybko odstawiłem stołeczek i wróciłem do pokoju.

- No to będziesz się tłumaczył przed tatą – w tym też momencie usłyszeli ciche pukanie do drzwi wejściowych. Mama szybko podskoczyła i po kilku chwilach znalazła się przed judaszem sprawdzając kto stoi po drugiej stronie. Był to Mariusz, jej mąż. Najwidoczniej wrócił wcześniej. Otworzyła drzwi, odczekała chwilę, aż odłoży bagaże i mocno go przytuliła. Tuż obok stał Jacek, który przybiegł wraz z nią sprawdzić kto ich odwiedził. Mama popatrzyła najpierw na niego, a później ciągle pozostając w uściskach męża powiedziała:

 - Słuchaj, Jacek ma Ci coś do powiedzenia – słysząc te słowa malec wzdrygnął, a ze swoich pokoi powychodziło jego rodzeństwo. Tato puścił mamę i zbliżył się do niego kucając przed nim.

- No stary co masz mi do powiedzenia? I dlaczego jesteś taki umazany?

- Oj bo ja chciałem serek bananowy… - zaczął.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
mati_koc
Użytkownik - mati_koc

O sobie samym: Studenciak.
Ostatnio widziany: 2014-05-24 20:50:14