Pewna historia, o niepewnej siebie. (1/4)

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

<><><>

Dni, które gościły smutek było coraz więcej. Wracały coraz częściej i przynosiły ze sobą coraz większy żal. Trwało to zwykle kilka wchodów słońca i kilka wschodów księżyca. Potem powracał jakiś ład na jakiś czas. Tym razem było tak samo. Od dwóch dni siedziała w pokoju i nikogo nie obchodziła. Nawet sama siebie. Czy czesałam się dzisiaj? Nie pamiętam. Czy to ta sama koszulka co wczoraj? Być może. Pościelić łóżko? Jutro, dziś się już nie opłaca. Może coś zjem? I tak jestem za gruba. Takich wewnętrznych monologów prowadziła dużo więcej. Gdyby je wszystkie zliczyć to więcej rozmawiała z samą sobą niż z drugim człowiekiem.

***

Dzień się miał już ku schyłkowi. Po kilku godzinach rozważania jakie życie jest okrutne postanowiła się ogarnąć. Wzięła głęboki oddech i powiedziała do siebie:
-Człowiek jest kowalem swojego losu.- Usiadła na kraju łóżka. Patrząc przed siebie, jakby wiercąc dziurę w podłodze znów coś powiedziała:
-Muszę się wziąć w garść. Przecież życie w końcu się skończy. - Dalsza część zabrzmiała już tylko w jej głowie. Niech myślą co chcą. Nawet jeśli znów mnie wyśmieją. Wstyd nie trwa wiecznie. Potrzeba mi odwagi. Odwróciła głowę a jej wzrok spoczął na notatniku. Wzięła go do ręki i otworzyła. W środku był grafik zajęć. Przyglądała mu się chwilę. W poniedziałek egzamin, było podkreślone na zielono. Gdy teraz o nim myślała jej wewnętrzny głos spokojnie brzmiał, może mi się uda. Kiedy jednak profesor podawał datę, jej głos był dużo bardziej waleczny. Mam sporo czasu, wyuczę się tego. Pokażę, że potrafię. Wyszło jednak inaczej. Wyszła na korytarz. Usłyszała jak piszczą jej dwie współlokatorki. Były podniecone jakby spotkało je coś niezwykłego. Często się tak zachowywały. Pewnie znów dały się przekupić tanią błyskotką. Pomyślała. Nie lubiła ich i tego co robiły. Były tandetne i puszczalskie. Jednak czasem potrzebowała nawet tak nierozgarniętego towarzystwa. Może dzięki nim będę miała szanse by stąd wyjść? Zastanawiała się, a wtedy jedna z dziewczyn wyszła z pokoju.
-Cześć Rozali. Wstałaś w końcu?- Rzuciła dziewczyna.
-Jestem Róża.- Sprostowała.
-Co za różnica?- Wzruszyła ramionami. Obie weszły do kuchni. Róża zaczęła robić sobie jakąś kanapkę a jej koleżanka, Julia, siłowała się z ekspresem do robienia latte. Głównie tym poiły się razem z Elizą.
-Urwiesz, jak tak będziesz szarpać.- Julia zmierzyła ją krótkim spojrzeniem i dalej usiłowała zrobić sobie napój.

-To może mi pomożesz?- Powiedziała dość wyraźnie po chwili. Róża niechętnie ale podeszła i kolejny raz jej pokazała co należy zrobić aby uruchomić ekspres.

-Proszę.

-Dzięki!- Rzuciła uradowana blondi. Róża z ich dwojga wolała Julię. Choć była dość denerwująca to kiedy nie było w mieszkaniu Elizy, odnosiła wrażenie, że czasem ją lubi.

-Wychodzicie gdzieś w sobotę?- Spytała Róża. Jak nie spróbuje to się nie dowiem, pomyślała.

-Do Roberta, na działki. Szykuje się imprezka.- Nie lubiła Roberta, bo poziomem inteligencji nie ustępował jej współlokatorkom. Możliwe jednak, że będzie tam ktoś z IQ powyżej IQ upośledzonego pawiana.

-Mogłabym pójść z wami?- Nie sądziła, że tak niezręcznie będzie jej to wypowiedzieć. Julia nieco się zdziwiła.

-Chcesz iść?- Nie wiedziała co ma powiedzieć, więc odpowiedziała jedynie:

-Spytam Elizy.- No tak, grunt to własne zdanie, pomyślała Róża. Kiedy Julii w końcu udało się zrobić kawę, zabrała kubki i zniknęła w pokoju. Róża nie liczyła, że wielmożna Eliza pozytywnie rozpatrzy jej wniosek. Siedziała przy stole zastanawiając się po co aż tak musiała się upokorzyć.

***

-Chyba żartujesz?- Rzuciła Eliza poprawiając swój już i tak przesadzony makijaż.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12