Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rozdział 29

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

                - Muszę już iść. Przyjechałam tylko po sukienkę i zaraz miałam wracać.

Chwilę potem odprowadził mnie pod sam sklep. Kiedy otwierał mi drzwi zrobiło mi się niebywale gorąco. Był tak blisko mnie, a ja nie mogłam nic zrobić. Serce wyrywało mi się z piersi. Chciało wykrzyczeć wszystkie uczucia, jakimi nadal go darzę. Przez kolejną godzinę byłam zajęta wybieraniem kreacji. W końcu wybrałam długą bordową sukienkę z dekoltem w kształcie litery V. Nieco zmęczona wyszłam i nagle wpadłam na Kacpra. Sama nie wiem skąd wyszedł. Momentalnie cała zadrżałam. Przez moje ciało przepłynęła niewyobrażalna fala ciepła. Cała płonęłam, a on trzymał mnie w swoich ramionach.

                - Kacper? Skąd się tu wziąłeś?

                - Czekałem na ciebie - mówiąc to ciągle trzymał mnie w ramionach. Nie przestając patrzeć mi w oczy powoli przybliżył swoje usta do moich i delikatnie pocałował mnie. Miliony motyli narodziło się na nowo w moim ciele. Przez chwilę miałam wrażenie, jakby wszystkie kwiaty na świecie zaczynały na nowo rozkwitać. Przechodzący ludzie nie odrywali od nas oczu. Najwyraźniej nie wzbudziliśmy tym pocałunkiem ich entuzjazmu. Powoli wypuścił mnie ze swoich objęć, spojrzał mi prosto w oczy i szepnął.

                - Nie chciałem, aby z naszym związkiem tak się potoczyło.

Chwilę później pożegnaliśmy się i oboje wróciliśmy do swoich samotnych światów. Tym jednym całusem rozpalił wszystkie moje zmysły. Rozkojarzona wróciłam do leśniczówki, gdzie jeszcze tego samego dnia miałam ustalić menu na sobotni bal wakacyjny. Niestety tego dnia nie mogłam już na niczym innym skupić swojej uwagi. Poleciłam Babetce, jako najstarszej z dziewcząt dokończenie za mnie moich obowiązków, a sama udałam się do swojego pokoju. Ciągle myśląc o tym, co wydarzyło się w miasteczku położyłam się i usiłowałam przeczytać, choć parę wersów nowej książki, jaką kupiłam jeszcze, będąc w Kornwalii. Nie przyniosło to niestety pożądanych skutków. Ciągle miałam przed oczyma Kacpra. Na nowo czułam jego dotyk, ciepło, smak, zapach. Na nowo pragnęłam tego mężczyzny.

 

***

 

 

Dni mijały nieubłagalnie. Do ślubu Hipa zostało coraz mniej czasu. Każdego dnia spotykaliśmy się by ustalić, jak ma wyglądać najpiękniejszy dzień w ich życiu. Coraz mniej panowałam nad swoimi emocjami. Nawet będąc parę metrów dalej Kacper działał na mnie, jak narkotyk. Starałam się unikać jego wzroku. Stałam się  bardziej milcząca, aby ukryć przed nimi i przed samą sobą, jak bardzo załamuje mi się głos, kiedy jest w pobliżu. Kiedy nastał wreszcie dzień ślubu moje emocje sięgały zenitu. Przypadał, bowiem dzień, gdy będę tak blisko Kacpra. Cała zdenerwowana pospiesznie ubrałam się i pojechałam do fryzjera by dokończył rozpoczęte przeze mnie dzieło. Po godzinie byłam gotowa. Wszyscy w salonie powtarzali, iż wyglądam bajecznie, jednak mój nastrój nie wskazywał, iż jestem szczęśliwa. Tego dnia miałam przed oczyma wszystkie chwile spędzone z nim. Już za chwilę spotkam go w kościele. Razem z nim będę świadkiem najpiękniejszego uczucia na ziemi, które nam nie było pisane. Już od rana starałam się zapanować nad łzami, które były odzwierciedleniem wszystkich emocji, jakie od pewnego czasu dusiłam w sobie. Prosto od fryzjera pojechałam do kościoła. Tam miałam spotkać się najpierw z Kacprem, a potem z parą młodą. Z każdą sekundą moje serce biło coraz mocniej. Wysiadłam z samochodu i pospiesznie poszłam w kierunku świątyni. Nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła. Zatrzymałam się i odwróciłam się. Tuż za mną stał Kacper. Był ubrany w czarny garnitur, który niebywale wydobywał jego postawną sylwetkę.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23