Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rozdział 3

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Nie mogłam zasnąć, więc wyszłam na werandę by zaczerpnąć świeżego powietrza. Jednak tam zastałam Kacpra. Stał oparty o drzwi swoimi silnymi ramionami. Nie miał na sobie koszulki. Pozwolił mi wyjść, po czym ponownie oparł się o drzwi. Czułam dziwny lęk, który przerodził się w nieznane mi dotąd uczucie. Nie wiedziałam, co mam robić. Patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczyma, jakby chciał mi coś przez to powiedzieć.

                - Wieczorem nie pozwoliłeś mi niczego wyjaśnić – powiedziałam w końcu.

                - Bo nie było to konieczne.

                - Czy naprawdę uważasz, że posłuchałabym dziewczynek i z tego powodu chciała się przełamać?

                - Przełamać? Na dodatek boisz się mnie?

                - Nie, nie w tym sensie - odparłam. Podszedł do mnie, oparł o ścianę i uniemożliwił odwrót swoimi ramionami. Powoli zbliżył swoje usta do moich i szepnął:

                - Czy teraz też się nie boisz? – powiedział, a następnie pocałował mnie delikatnie i czule. Początkowo broniłam się, ale on nie zamierzał przestać. Powoli mu ulegałam. Pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i gorące. Powoli zaczął mnie obejmować. Nie wiem, ile to trwało. Może tylko chwilę, a może całe wieki. Nie wypuszczając mnie ze swoich potężnych objęć spytał ponownie:

                - Czy teraz też nie boisz się mnie?

                - Boję się mężczyzn, bo sprawiają, że cierpię i po tym, co mnie spotkało nie potrafię przełamać w sobie tej bariery. Nie potrafię.

 Po mojej twarzy popłynęły gorzkie łzy. Nie potrafiłam ich powstrzymać. Znowu wszystko mi się przypomniało. Ponownie widziałam twarz Bartka - radosną, smutną i tą bezlitosną bez uczuć, kiedy wyznawał mi prawdę. Kacper spoglądał na mnie bezsilnie, nie wiedząc, co ma zrobić. W końcu podeszłam do werandy i opierałam dłonie o chropowatą powierzchnię, wysłużonych już barierek. Miałam ochotę uciec, jak najdalej, gdzie nikt mnie nie znajdzie. W miejsce, gdzie będę mogła znaleźć ukojenie i radość życia. Poczułam jego dłoń na ramieniu. Nie wiedziałam, jak mam zareagować. Powoli objął mnie i szepnął:

                - Przepraszam, nie wiedziałem, że aż tak cię skrzywdził.

                - Nikt nie wie. Jesteś pierwszą osobą, której powiedziałam część tej gorzkiej prawdy.

                - To jest tego więcej?

                - O wiele więcej – ponownie zalałam się łzami. Przytulił mnie i pozwolił wypłakać cały swój ból i żal. Sama nie wiem, jak to się stało, ale rano obudziłam się w swoim łóżku. Ubrałam się i wyszłam na dwór. Dziewczynki grały w badbinktona, Anita zajmowała się przygotowaniem obiadu, Gabriel, jak zwykle gdzieś przepadł, ale nigdzie nie mogłam znaleźć Kacpra. Pośpiesznie zjadłam śniadanie i poszłam do miasta. Postanowiłam zrobić porządki na grobie rodziców. W głowie miałam ogromny mętlik. Nie wiedziałam, co wydarzyło się wczorajszego wieczoru. Nie miałam pojęcia, jak znalazłam się w swoim łóżku. Usiadłam na ławeczce przy grobie i pogrążyłam się w rozmyślaniach. Nagle poczułam dotyk na ramieniu. Odwróciłam się ostrożnie i zobaczyłam Kacpra.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23