Ramoneska 1/8

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

*** 

Osoba, która ma problem z adaptacją w otaczającym ją świecie szuka innych, podobnych do siebie. Szuka osób, które z jakiś powodów są postrzegane jako odstające od reszty. A dlaczego odstają? Bo mają nie taki wyraz twarzy jaki jest powszechnie akceptowany, zwykle sprawiają wrażenie małomównych a czasem i niebezpiecznych. Nie śmieją się z tych samych żartów, nie wyznają tej samej mody, mają inny punkt patrzenia na świat oraz inne zdanie na wiele tematów. Ten problem dotyczył właśnie Estery. Dziewczyny niepozornej, która chowając się za maską niedostępnej i zbuntowanej ukrywała swoje pasje i marzenia. Niemal nigdy nie okazywała swoich prawdziwych uczuć, bo się bała. Strach, który towarzyszył jej każdego dnia czynił z niej pyskatą, obojętną, czasem wulgarną dziewuchę. Na pozór zdawałoby się, że nigdy niczym się nie przejmuje a większość problemów rozwiązuje agresją. Ironia nie była jej obca i lubiła jej używać tak samo jak wyszukanego sarkazmu, który ją świetnie uzupełniał. Wolała trzymać innych na odległość. Bezpieczniej i wygodniej było odstraszać ich od siebie niż zaryzykować i się otworzyć. Choć codziennie udowadniała jaka jest silna i groźna to panicznie bała się poniżenia i wstydu.

 ***

Siedzieli właśnie za garażami, które należały do ludzi mieszkających w blokach tuż obok. Było to dość lubiane przez nich miejsce. Przysłonięte niewielkimi drzewami, z dala od tłumów a jednocześnie świetnie nadające się do obserwacji. Ktoś kiedyś wysypał tam gruz i ziemię prawdopodobnie z budowy, ktoś inny zostawił tam kilka starych opon. To właśnie na nich teraz siedzieli i popijali piwo. Rozmyślali nad jakąś rozrywką, bo dopadła ich okropna nuda. Raczej nie miewali kłopotów ze znalezieniem sobie zajęcia dlatego to była kwestia czasu aż wpadną na kolejny nieodpowiedzialny pomysł.

-Długo jeszcze będziesz się tym bawił?- Rzucił krzywo jeden z kolegów.

-Masz z tym problem?- Odparł zaczepnie Oskar.

-Przestańcie.- Jak zwykle Estera chciała załagodzić sytuację.

-Przestańcie!- Zaczął przedrzeźniać ją Luka, naśladując jej głos. Niemal natychmiast rzuciła w niego scyzorykiem, oczywiście zamkniętym.

-Co robisz!- Odpowiedział a dwaj pozostali koledzy zaczaili się z niego śmiać.

-Ciesz się, że nie dostałeś ostrzem.- W tym momencie Luka wcisnął guzik i odblokował nóż. Spojrzał na niego uważnie i przyznał w duchu rację kolegom.

-Długo jeszcze będziesz wróżył z tych kart?- Spytał Mono, znudzonym już głosem, Oskara.

-Sam sobie powróż!

-To po co tasujesz je we wszystkie strony.- Wtedy Oskar się podstępnie uśmiechnął. Przetasował karty jeszcze raz i zwrócił się do Estery, bo była najbliżej.

-Ramona, wybierz jedną kartę. Zapamiętaj i włóż powrotem. Nie pokazuj mi jej.- Zrobiła jak powiedział. Potem przetasował karty kilka razy popisując się przy tym i wyciągnął kartę mówiąc pewnym głosem:

-To ta. Prawda?- Jednak jego widownia nie była poruszona tą sztuczką, bo znało ją już nawet dziecko. Widząc brak entuzjazmu ze strony kolegów pokazał im jeszcze kilka trików. Przynajmniej przez chwilę mogli się czymś zająć. Gdy słońce pomału chyliło się ku zachodowi cała czwórka ruszyła spacerem w stronę jeziora. Nie mieli konkretnego celu. Po prostu coś musieli robić. Gdy byli mniej więcej w połowie drogi ich uwagę przykuli chłopacy grający w piłkę na boisku. Byli z pewnością młodsi od nich ale niewiele.

-Przecież ten bramkarz ma dwie lewe ręce!- Rzucił ze śmiechem Luka.

-A ty, umiesz lepiej? To idź i im pokaż.- Odparła Estera, częściej nazywana przez kolegów Ramoną.

-Żebyś wiedziała.- Ruszyli więc w stronę chłopaków aby przyłączyć się do gry. Nie mieli oni nic przeciwko. Tylko jeden coś mruknął pod nosem ale nie miał na tyle odwagi aby się sprzeciwić. Z początku nie mogli się zgrać. Czwórka cwaniaków walczyła między sobą o władze przy piłce. Każdy z nich, nie wykluczając Ramony, chciał się pokazać. Po chwili dostrzegli, że współpraca z resztą drużyny popłaca i nie wszyscy mają dwie lewe ręce a raczej nogi. Gdy mecz dobiegł końca wszyscy usiedli na trawie i odpoczywali. Wciąż przeżywali niektóre zagrania i o nich opowiadali. Ramona dostrzegła dwa dziwne uśmieszki skierowane w jej stronę. Posłała młodziakom surowe spojrzenie na które zareagowali chwilowym milczeniem a potem znów coś szepnęli.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12