Rosalie Moore 1.

Autor: mary666
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

   - Jacob, jadę do Jenny – powiedziała jednym tchem i czekała na reakcję chłopaka.

   - Kim jest Michael? – zapytał bezpośrednio.

   - Jest moim znajomym – odpowiedziała Rosalie spokojnie.

   - Znajomy nie parzyłby na ciebie takim wzrokiem.

   - Jakim, Jacob? Przesadzasz – ucięła stanowczo, jednak całe jej wnętrze dygotało – Wyprowadzam się stąd na jakiś czas.

   - Rób co chcesz – usłyszała w odpowiedzi. Jacob wstał od stołu głośno szurając krzesłem. Rosalie podeszła do niego, położyła dłoń na jego ostrym policzku i zbliżyła swoją twarz mając zamiar ucałować na pożegnanie jego usta. Chłopak zabrał jednak jej rękę. Wówczas Rosalie chwyciła walizkę oraz czerwoną parasolkę i opuściła dom. Jacob głośno uderzył pięścią w kuchenny stół.

 

 

 

9. Zabiorę cię dokąd zechcesz.

 

Pukanie do drzwi stawało się coraz bardziej uciążliwe. Nawet puchowa poduszka przyciśnięta do twarzy nie stłumiła nieznośnego odgłosu. Blondwłosa dziewczyna z ogromnym niezadowoleniem podniosła się z łóżka, podeszła do drzwi, przekręciła klucz i wróciła na miejsce.

Z zamkniętymi powiekami nasłuchiwała delikatnych kroków – od razu poznała, że należą one do siostry. Jenny zawsze poruszała się z pełną gracją i niesamowitą lekkością. Rosalie usłyszała dźwięk odsłanianych zasłon, a przez jej powieki zaczęło przebijać się mocne światło słońca.  Otworzyła oczy i ze zrezygnowaniem usiadła na łóżku. Jenny, nie odzywając się słowem, otworzyła granatową walizkę i wyszukała w niej elegancką sukienkę, po czym zajęła miejsce tuż obok swojej siostry.

   - Już po południu, Rosalie – powiedziała i uchwyciła ramię dziewczyny. Przesunęła dłonią po bladej skórze, a następnie uchwyciła kosmyk długich blond włosów. Uśmiechnęła się do siebie. – Pozwól Rose, że cię uczeszę. Dobrze?

   - Jeśli masz ochotę – mruknęła Rosalie.

   - Dziś na obiedzie będziemy mieli bardzo ważnych gości. Chcę, żebyś włożyła tamtą sukienkę.

Rosalie westchnęła i patrząc na siostrę, przytaknęła.

 

Długie loki spoczywające na prawym ramieniu mieniły się różnymi odcieniami złota. Sukienka w kolorze mięty idealnie dopasowana była do jej drobnej figury. Rosalie powolnym krokiem ruszyła w stronę wystawnego salonu, w którym unosił się zapach świeżych kwiatów.

   - Pięknie wyglądasz, Rosalie – usłyszała głos ojca. Uśmiechnęła się do niego słabo i zajęła miejsce przy stole. Chwilę później zabrzmiał dzwonek do drzwi. Rosalie wychyliła się, by zobaczyć kim są owi ważni goście, o których słyszała od Jenny. Postanowiła pójść ich powitać tak, jak na dobrą córkę przystało.

Z bardzo wymuszonym uśmiechem przywitała się ze znajomymi swych rodziców i odwróciła głowę w kierunku swojej siostry, której towarzystwa dotrzymywał mężczyzna w popielatym garniturze.

W chwili, gdy z jej ust wydobyło się ciche „Dzień dobry”, a zaraz po tym ujrzała piękną, tak doskonale znaną twarz młodzieńca, poczuła gorąco, które ogarnęło policzki, szyję oraz spłynęło na szybko bijące serce.

   - Miło cię widzieć – głos Michaela wydawał się być bardzo odległy. Kiedy chłopak ujął jej drobną dłoń i złożył na niej subtelny pocałunek, Rosalie nabrała powietrza i na dłuższą chwilę przestała oddychać. Wyraz jego oczu, czuły i jakże mocno wyrażający tęsknotę, wbił się w jej błękitne tęczówki.

 

Czując na sobie wzrok Michaela, Rosalie uporczywie wpatrywała się w pusty, ładnie ozdobiony talerz. Nie była w stanie nic przełknąć.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
mary666
Użytkownik - mary666

O sobie samym: Mary. Oczy są zwierciadłem duszy - unikam więc spojrzeń, by nikt nie dowiedział się kim jestem.
Ostatnio widziany: 2012-05-30 11:47:07