Snow White 16, 17

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 3

wiała z Moniką i
zgodziła się z nim chociaż chwilę pogadać.
Monika pozwoliła. Chłopak przeprosił za to, że ją porwał i naraził na tak ciężki stres.
Zapewnił, że powiadomi jej rodzinę, gdzie jest i że ma się dobrze. Monika wyczuła, że mówił
szczerze. Postanowiła się już więcej zatem tak nie martwić. Spróbuje być dla niego milsza…
Przez te kilka dni, gdy Monika nabierała sił, gdy próbowała być miła, Rochit poczuł, że jednak
nie wszystko stracone. Próbował ją bliżej poznać. Monika odpowiadała na jego pytania, by
okazać, że mu wybacza. Nie było to dla niej łatwe, jednak chciała tego dla swojego dobra.
Próbowała póki co nie myśleć o powrocie do domu. Żyła jednak nadzieją, że niedługo
zobaczy Roberta, Stefana i resztę przyjaciół. Oni pomogą jej stąd wyjść. Gdy jednak była sam
na sam z Neną, namówiła ją, by założyła bratu konto na portalu randkowym. To, że chwilowo
pogodziła się z losem, nie znaczyło, że pogodzi się z małżeństwem.
Nie miała jednak pojęcia, jak ogromne nadzieje wzbudziła w owym chłopaku.
Gdy w końcu poczuła, że wróciła całkowicie do zdrowia, znów dostała zaproszenie na
rodzinne śniadanie. Tradycyjnie postanowiła się w ogóle nie starać, by jakoś wyglądać.
Weszła do jadalni, trzaskając drzwiami, w samej piżamie. Przyklepała sobie tylko włosy, by
nie były tak rozczochrane. To, że postanowiła być miła, nie znaczyło, że nie chce nadal
odzyskać swojej wolności, która jej się należy.
Nie spoglądając na nikogo, usiadła obok Neny. Wsypała sobie płatki do miski, zalała mlekiem
i zaczęła jeść. Poczuła w sobie znów siłę do walki i tym razem nie zamierzała się poddać
żadnym emocjom ani chorobom.
Rochit za to był uśmiechnięty od ucha do ucha, widząc ją w pełni sił.
-Cieszę się, że już wyzdrowiałaś.
Monika jak zwykle nie miała ochoty odpowiadać. Jednak bycie dla niego miłą było ciągłym
wyzwaniem…
-Mam nadzieję, że ucieszyła cię niespodzianka…
Monika zawahała się w myślach, czy udać nieobecną duchem, czy jednak łaskawie zwrócić
uwagę na ucieszonego chłopaka. Wybrała to pierwsze.
-Panowie zrobili dla ciebie tę przyjemność i przyjechali z Wielkiej Brytanii. Bardzo chcieli
poznać przyszłą wielką artystkę, która jest ich fanką.
Monika krzywo uśmiechnęła się na znak, że słyszy i słucha, co do niej mówił, choć nie miała
pojęcia o czym.
-Tak, słyszeliśmy o twojej twórczości i chętnie byśmy się z nią zapoznali- usłyszała jak ktoś do
niej mówił.
Monikę zaintrygowało, kto to taki, jednak nie podniosła głowy znad miski z płatkami. Pewnie
Rochit chciał ją udobruchać i faktycznie chce zorganizować wystawę jej prac. Pytanie tylko
jakich, skoro wszystkie rysunki ma w domu, w Polsce. Te bazgroły w zeszycie, jakie malowała
ostatnimi czasy się do niczego nie nadają. Choć z drugiej strony…
-Monika jest bardzo skromna- zwrócił się do gości Rochit- Uważa, że jej twórczość nie jest nic
warta. Ja jednak uważam, że ma wielki talent.
Tym razem Monika podniosła wzrok na Rochita i uśmiechnęła się z politowaniem.
Chłopak wykorzystał sytuację i chwycił jej drugą dłoń.
-Mam nadzieję, że zaśpiewają na naszym weselu- spojrzał jej prosto w oczy.
Monika znieruchomiała.
-Bardzo chętnie- rzekł ktoś- Pod warunkiem, że najpierw zobaczymy twoją twórczość,
Moniko.
Monika słyszała już ten głos. Odwróciła głowę w jego kierunku. Zna tę twarz. Zna też
wszystkie trzy kolejne.
-Daj spokój, przecież dzisiaj dziewczyna ma co innego na głowie. Zobaczymy po weselupowiedział drugi głos.
Monice wypadła łyżka z ręki, która z brzdękiem wylądowała w porcelanowej misce.
„Jakie wesele? Kiedy?” odrętwiała wpatrywała się w twarz naprzeciwko.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05