Snow White 4, 5

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ojciec wcale na to nie zasługuje, skoro się dopuścił przestępstwa- trzeźwo
zauważyła Monika.
- Nie wiesz wszystkiego. Nasz ojciec to poważny człowiek. Bardzo szanowany i bardzo nas
kocha. Szczególnie Rochita. Rochit, gdy był mały, ciężko zachorował. Tata bardzo się bał, że
umrze. Ale wyzdrowiał. Dlatego teraz taki jest- zrobi wszystko, czego sobie zażyczy jego
ukochany syn.
-Nawet, jeśli przekracza to wszelkie granice moralności?
Nena przez chwilę milczała.
-Jeśliby twój brat zachorował, a potem wyzdrowiał, to czy nie cieszyłabyś się?- zapytała.
-No, na pewno.
-Więc musisz wiedzieć, że miłość jest skłonna do wszystkiego. Napisałaś piękną książkę o
prawdziwej miłości. Na pewno wiesz, co mam na myśli. W życiu różnie się plecie. I nie raz nie
da się tego rozplątać.
Monika nie odpowiedziała. Najpierw była zdziwiona, że jej powieści dotarły aż do Indii. A
potem, że dziewczyna zrozumiała ich przekaz, a nawet wyciągnęła głębsze wnioski, o których
ona nawet nie myślała, pisząc je.
Monika westchnęła.
-Ale są jakieś granice rozsądku. Dobra, rozumiem, że się zakochał. Rozumiem, że wasz ojciec
chciał dobrze. Ale do licha! Ja jestem więźniem! Jak ja mam się czuć? Być szczęśliwa i skakać
z radości? To dajcie mi chociaż się skontaktować z braćmi! Niech wiedzą, że żyję!
-Porozmawiam o tym z Rochitem- odrzekła spokojnie Nena z nadzieją, że Monika jednak nie
ucieknie- Ale bardzo cię proszę, spróbuj. Wiem, że to możliwe.
Monika znów westchnęła. Na myśl o tym, że miałaby pokochać tego odrażającego człowieka,
zaczęło ją kłuć w żołądku.
Wszystko było by inaczej, gdyby jej nie porwał. Poszłaby z nim na randkę, a po niej delikatnie
dała do zrozumienia, że do siebie nie pasują. No, chyba że byłoby tzw. podobieństwo dusz, to
wtedy może by zrobiła inaczej.
Może.
Najlepiej to by było umrzeć. Nikt by wtedy za nią nie latał, a ona nie miałaby teraz
problemów. Mogła zginąć w tym wypadku razem z resztą. Albo zaraz potem, jak chciała
przelecieć na drugą stronę autostrady, gdzie samochody pędziły sto pięćdziesiąt kilometrów
na godzinę. Dlaczego ją wtedy ten ktoś uratował? Mógł ją zostawić w spokoju. Byłoby łatwiej
dla niej i dla świata.
-Zjesz coś? - Nena wyrwała ją z zamyślenia- Musisz odzyskać siły. Jesteś bardzo blada.
-Ja zawsze jestem blada- odpowiedziała z niechęcią, odkrywając kołdrę.
-Twoja skóra jest biała, jak u Królewny Śnieżki- stwierdziła Nena.
Monika spojrzała na Nenę. Miała cerę typowej Hinduski: ciemna skóra i kruczoczarne włosy.
Dla niej biała skóra to niecodzienność, jak dla Moniki ciemna.
-Mogę cię nazywać Snow White?- zapytała.
Monika zaskoczona wzruszyła ramionami.
-Jak chcesz, mi to nie przeszkadza.
Wstała i usiadła przy stoliku, na którym znajdowała się taca z bułkami, masłem i warzywami.
Szybko przygotowała sobie śniadanie i zagryzła ze smakiem. Była już dziś tak głodna, że
nawet inna rzeczywistość jej nie odegnała od jedzenia.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05