Trzy... dwa... jeden...

Autor: renhoelder
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

to, że Młody ją tak perfidnie wystawił. Ten stuff, który przyniósł, faktycznie był silny. Na tyle, że odesłał ją na swobodne dryfowania po bezbrzeżach podświadomości na całe pół dnia. A miał być tylkolajcik przed walką. No, dalej, skarbie, pokażemy im, jacy jesteśmy Beztroscy… - mówił, pstrykając w strzykawkę. Śmiała się, i tak otumaniona świeżo napompowaną do mózgu serotoniną. Jack był jednak jakiś dziwny. Ale gdy tylko poczuła pierwsze fale zapomnienia, rozpływające się po organizmie, nie wiedziała, o co ma go zapytać… 
Teraz natomiast nie traciła czasu na szukanie nieodłącznego na rozgrywkach kostiumu Wonderwoman, ale od razu pobiegła na stację metra, porywając po drodze kurtkę i portfel. Postanowiła wysiąść na stacji wcześniejszej i pobiec skrótem. 

* * * 

- Kapitanowie, proszę o podanie rąk. 
Derek zmiażdżył dłoń kapitanowi Niszczycieli już na wejściu. 

* * * 

Becky wygramoliła się na powierzchnię ziemi dokładnie w chwili, gdy całą okolicą wstrząsnął niesamowity wręcz wybuch. Jej kojarzenie jednak było wystawione na ciężką próbę, po pełnym doznań poranku. Nie zmieniła obranego kierunku, ale, gdy zdała sobie sprawę, że właśnie wysadziło stary browar, stanęła jak wryta. Widziała wszystko jak przez mgłę. I to wcale nie dlatego, że jeszcze działał narkotyk, czy dotarł do niej kurz. Oczy miała pełne łez, bo raptem, boleśnie oswobodzona kobieca intuicja i ostatnie wydarzenia powiedziały jej, kto jest sprawcą. Zobaczyła dużo ruchomych, czerwonych plam i jakby z oddali dobiegło ją wycie syren. Straż to szybko zgasi, ale to nie będzie koniec. Stojąc tak, będąc fizycznie oślepioną, Rebecca Mills przejrzała na oczy. Jak zawsze, w sytuacjach stresowych, włożyła ręce do kieszeni. Prawą zaraz wyjęła, bo znalazła „listę zakupów”. 

* * * 

Kochana Becky, 
Gdy to znajdziesz, ja już będę miał spokój, jakiego szukałem. Nie bój się, jestem pewien, że sobie poradzisz. Mam nadzieję, że chociaż trochę udało się zwrócić uwagę Systemu na to, co się dzieje. Ponieważ znajdujemy się poza nim, to jest, wierz mi, jedyny sposób. Możesz być wściekła, rozumiem. Proszę cię, uświadom dzieciaki, że tak nie wolno. Trzymam za ciebie kciuki i za twoje studia pedagogiczne. Zawsze chciałaś na nie pójść, ale bałaś się przyznać. Dereka już nie ma. Nic nie stoi na przeszkodzie. Zawsze rozumieliśmy się bez słów… powiem tylko jedno; kocham Cię. To dla Ciebie. 
Jack 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
renhoelder
Użytkownik - renhoelder

O sobie samym: MAMUSIU TYLE RAZY CI MOWILEM, NIE WCHODZ NA MOJE KONTO I MI NIE OCENIAJ DLA JAJ Z MOJEGO, BO WSTYD! ZALOZ SOBIE WLASNE
Ostatnio widziany: 2011-05-11 02:20:25